Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Odciąć internet chciano bowiem niewinnym Irlandczykom. Rząd w Dublinie od razu jednak zaproponował inne rozwiązanie.

W kwietniu zeszłego roku Sąd Najwyższy Irlandii zgodził się na to, by eircom mógł odłączać klientów podejrzanych o dzielenie się plikami chronionymi prawami autorskimi. Miesiąc później ruszyła akcja wysyłania ostrzeżeń do Irlandczyków. Nie udało się jednak do podobnej współpracy skłonić innych dostawców internetu, którzy przed sądem odnieśli zwycięstwo. Rząd w Dublinie zagroził, że jeśli nie dojdzie do porozumienia między wszystkimi zainteresowanymi stronami, on przejmie inicjatywę.

Czytaj więcej: Irlandia: Ultimatum dla dostawców internetu i przemysłu rozrywkowego

Wygląda na to, że Irlandia będzie musiała zrezygnować z polityki trzech ostrzeżeń. Powodem jest stanowisko Komisarza ds. Ochrony Informacji, który wkroczył do akcji po tym, jak eircom wysyłał ostrzeżenia osobom zupełnie niezwiązanym z wymianą plików. Postawiło to pytanie o źródło danych, a także o jego jakość. Listy takie otrzymało około 300 osób. Komisarz nakazał natychmiastowe wstrzymanie tej praktyki - pisze TorrentFreak.

Mogłoby to oznaczać bardzo dobrą wiadomość dla wszystkich irlandzkich internautów, gdyby nie pewien szczegół. Dublin przyznał, co prawda, że odcinanie dostępu do internetu nie jest już możliwe, jednak od razu zaproponował nowe rozwiązanie, z którego przemysł rozrywkowy na pewno będzie zadowolony.

Czytaj także: Sędziemu grożono pizzą i prostytutkami

Irish Times podaje, że Seán Sherlock, minister ds. przedsiębiorstw, zapowiedział, że przyjęte zostanie rozwiązanie, które umożliwi m.in. wydawcom muzyki i producentom filmowym wszczęcie procedury sądowej, dzięki której wydany może zostać dostawcy internetu nakaz zablokowania dostępu do konkretnych serwisów internetowych, oferujących rzekomo nielegalne treści.

Nowe prawo ma wejść w życie już w styczniu. Jest to też odpowiedź na stanowisko EMI Ireland, która groziła rządowi, że pozwie go do sądu, jeśli nie podejmie działań na rzecz walki z piractwem. Przykłady z kilku państw pokazały jednak, że blokada dostępu do poszczególnych serwisów nie przynosi spodziewanych efektów. No, chyba że Irlandia ma jakiś ciekawy pomysł.

Czytaj także: Irlandia: Dostawcy internetu odpowiedzialni za naruszenia prawa przez klientów?


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Następny artykuł » zamknij

Zynga na razie traci