Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

RIAA do Google: blokujmy piratów... i pedofili

20-08-2010, 11:46

Uzasadnianie cenzury internetu koniecznością walki z pedofilią to koncepcja dobrze znana polskiemu rządowi oraz w Unii Europejskiej. Teraz podchwycili ją przedstawiciele przemysłu muzycznego w USA, którzy chcą się dołączyć do debaty na temat neutralności internetu. Oczywiście chcą sieci neutralnej, tylko z blokadami dla piratów i pedofili.

Polski rząd już od dawna wie, że cenzurę internetu trzeba wprowadzać w imię walki z pedofilią, nawet jeśli przepisy dotyczące cenzury chce się przemycić w ustawie dotyczącej hazardu. Tak właśnie było z pomysłem wprowadzenia Rejestru Stron i Usług Niedozwolonych. Walka z pedofilią była pierwszym wymienianym w rządowych komunikatach celem wprowadzenia rozwiązania.

Także na poziomie unijnym słowo "pedofilia" jest kluczem do wprowadzania cenzury sieci. W marcu br. Komisja Europejska zaproponowała szereg rozwiązań przeciwko pedofilii, m.in. zaostrzenie kar. Wśród tych rozwiązań znalazło się także blokowanie stron WWW.

>>> Czytaj: RIAA wydało 17,5 mln USD, odzyskało 0,4 mln USD

Wspomniana sytuacja nie była jednak tak groteskowa, jak to, co zdarzyło się w czerwcu w Parlamencie Europejskim. Wtedy europosłowie byli namawiani do podpisywania oświadczenia związanego z walką z pedofilią. Chodziło o utworzenie systemu szybkiego ostrzegania przed pedofilami, m.in. poprzez "wdrożenie dyrektywy 2006/24/WE z jednoczesnym rozciągnięciem jej na wyszukiwarki". Europosłom nie powiadziono wprost, że chodzi o rozciągnięcie retencji danych na wyszukiwarki. Niektórzy eurodeputowani podpisali się pod oświadczeniem, nie wiedząc, jak jest ono niebezpieczne.

Koncepcja dociera do USA

Obecnie w USA toczy się dyskusja na temat neutralności internetu. Chodzi o to, czy dostawcy usług internetowych (ISP) mogą traktować wybrane treści lepiej od innych. Tę debatę rozruszała firma Google, przedstawiając wraz z Verizon propozycje dla ustawodawców.

Do dyskusji przyłączył się przemysł muzyczny. List otwarty do szefa Google wysłały organizacje takie, jak RIAA, AFM, NMPA i in. W liście tym czytamy:

Muzyczna społeczność, którą reprezentujemy wierzy, że (...) każda inicjatywa dotycząca polityki wobec Internetu zachęca dostawców internetu (ISP) do podejmowania środków w celu powstrzymania nielegalnej aktywności, takiej jak naruszenia praw autorskich oraz pornografia dziecięca.

W liście czytamy jeszcze, że przemysł muzyczny oczekuje od Google, innych uczestników rynku, FCC i kongresu, że w czasie prac nad polityką dotyczącą sieci uwzględnione zostanie rozróżnienie pomiędzy treściami bezprawnymi i legalnymi. Przemysł muzyczny zapewne chciałby, aby treści tego typu operatorzy mogli szybko blokować.

Można się spodziewać, że również w przyszłości przemysł muzyczny w Europie i USA będzie dążył do stawiania znaku równości pomiędzy zjawiskami takimi, jak wymiana plików i pornografia dziecięca. Dzięki temu dyskusje o blokowaniu treści w sieci mogą stać się bardziej emocjonalne i mniej rzeczowe. Każdego przeciwnika cenzury będzie można nazwać zboczeńcem. Jest to smutne, bo krzywda dzieci staje się narzędziem walki politycznej.

>>> Czytaj: Radio FM w telefonach obowiązkowo! Dzięki RIAA!


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Źródło: RIAA