Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

WikiLeaks i Pentagon nie mogą się skontaktować

19-08-2010, 10:42

Serwis WikiLeaks.org cały czas zaprasza Departament Obrony do przejrzenia pozostałych dokumentów z Afganistanu, aby ich publikacja nie zaszkodziła cywilom. Pentagon twierdzi natomiast, że nie ma bezpośredniego kontaktu z WikiLeaks i nie będzie negocjował na temat przygotowania dokumentów do publikacji.

W ubiegłym miesiącu serwis WikiLeaks.org opublikował swój kolejny "przeciek" - Dziennik Wojny w Afganistanie, czyli tysiące wojskowych raportów dotyczących m.in. liczby zabitych żołnierzy i cywilów. Od tego czasu amerykański Departament Obrony ostro krytykuje witrynę za brak odpowiedzialności. WikiLeaks odpowiada, że liczy sie dobro całego świata, a nie interes USA. Organizacja opublikowała też duży zaszyfrowany plik, który może być przygotowaniem do kolejnych przecieków.

Przedstawiciele WikiLeaks od dawna mówią, że chcą przedstawić kolejne dokumenty recenzentom ze strony amerykańskich władz. Pozwoliłoby to na opracowanie takich wersji dokumentów, których ujawnienie z pewnością nie zaszkodzi cywilom. Przedstawiciele WikiLeaks twierdzą, że kontaktowali się z Pentagonem. Ten zaprzeczał.

Historię ostatnich "rozmów" między Pentagonem a WikiLeaks prześledziła agencja Associated Press. Oto co z nich wynika:

  • Założyciel WikiLeaks Julian Assange twierdził, że prawnik WikiLeaks kontaktował się z prawnikiem Pentagonu w sprawie ewentualnej dyskusji na temat dokumentów.
  • Pentagon zaprzecza, jakoby współpracował z WikiLeaks. Przyznaje jednak, że zaaranżowano rozmowę prawnika Pentagonu z osobą podającą się za prawnika WikiLeaks. Rozmowa ta była planowana na niedzielę.
  • Według Pentagonu rozmowa między prawnikami nie odbyła się, bo nie stawił się prawnik WikiLeaks. Departament Obrony USA oficjalnie uznaje, że nie ma kontaktu z WikiLeaks.
  • Timothy Matusheski (prawnik pomagający WikiLeaks) twierdzi, że nie umawiał się z Pentagonem na niedzielną rozmowę. Mówi jednak, że rozmawiał z wojskowym agentem, który zajmuje się dochodzeniem w sprawie przecieku. Ten agent dzwonił do Matusheskiego w niedzielę, ale nie udało mu się zastać prawnika. 
  • W środę założyciel WikiLeaks Julian Assange przyznał, że nie udało się ustanowić kontaktu między WikiLeaks a Pentagonem. Szczegóły w tekście AP pt.  WikiLeaks: Pentagon ready to discuss Afghan files.

Obecnie WikiLeaks jest nadal otwarty na poszukiwanie kontaktu, ale Pentagon już chyba dał za wygraną. Z wydanych później oświadczeń wynika, że Departament Obrony nie chce negocjować na temat okrojonych wersji dokumentu. Domaga się ciągle tylko ich zwrotu, co raczej nie nastąpi.

Z powyższych informacji można wyciągnąć dwa wnioski. Po pierwsze WikiLeaks i Pentagon rzeczywiście mają problemy z kontaktowaniem się. Po drugie amerykańskie władze wydają się traktować WikiLeaks trochę jak terrorystów. Departament Obrony chce stosować twardą politykę i groźby wobec organizacji, z którą może co najwyżej współpracować i negocjować.

A tymczasem w Tajlandii...

Zapewne amerykańskie władze najchętniej zablokowałyby dostęp do WikiLeaks. Na taki komfort może sobie pozwolić Tajlandia. Agencja AFP donosi, że dostęp do strony WikiLeaks.org w tym kraju został "tymczasowo zawieszony" na mocy prawa z 2005 r. (zob. AFP, Thailand tries to block WikiLeaks website).

Tajlandia zablokowała już wcześniej wiele innych stron głównie dlatego, że krytykowały one rodzinę królewską. Głośno było m.in. o ocenzurowaniu serwisu YouTube w Tajlandii.

Zgodnie z prawem obowiązującym w Tajlandii za obrazę króla grozi kara nawet 15 lat pozbawienia wolności. Cenzura internetu stała się w tym kraju zjawiskiem powszechnym - dostawcy usług regularnie otrzymują "czarne listy" stron, od których muszą odciąć swych klientów. Rząd jest jednak wciąż krytykowany za brak przejrzystości w tych działaniach.

Strona WikiLeaks.org do tej pory nie zaszkodziła rodzinie królewskiej, ale najwyraźniej tajskie władze uznały, że ma ona niezbędny do tego potencjał.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Źródło: AP, AFP,