Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Losy Zatoki Piratów dalej niepewne. Szwedzka firma, która miała przejąć serwis, przyznała, że może do tego jednak nie dojść.

Na początku były wielkie plany - serwis torrentowy zacznie działać legalnie i przynosić zyski, pojawi się nowy model biznesowy związany z dzieleniem się plikami w sieci. Potem przyszły problemy - wycofanie akcji Global Gaming Factory X AB z obrotu na giełdzie w Sztokholmie, zajęcia komornicze z tytułu należności podatkowych, w końcu nie doszło do przejęcia serwisu The Pirate Bay.

Hans Pandeya, dyrektor generalny GGF X, do końca zapewniał, że pieniądze na przejęcie posiada. Z początkiem października stało się jednak jasne, że tak nie jest. W wydanym oświadczeniu, którego treść przytacza The Register, szwedzka firma przyznaje, że nie jest w stanie stwierdzić, czy do planowanej akwizycji The Pirate Bay dojdzie czy też nie. Na drodze ku temu stanąć może bowiem szwedzki sąd, przed którym w listopadzie ma rozpocząć się procedura związana z ogłoszeniem bankructwa Global Gaming Factory.

Dzielenie się plikami chronionymi prawami autorskimi nadal pozostanie więc poza jakąkolwiek kontrolą. Ani przemysł rozrywkowy, ani rządy państw, nie wykazują wystarczającej determinacji do tego, by problem rozwiązać. Brak im jednak także pomysłu na to, jak przywrócić kontrolę nad ogromnym rynkiem.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *