Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Naucz dziecko internetu. Z rozważań po Dniu Bezpiecznego Internetu

06-02-2019, 14:49

Wszyscy powinniśmy angażować się w promowanie pozytywnych zastosowań internetu - zachęcali inicjatorzy Dnia Bezpiecznego Internetu 2019. Ta promocja zaczyna się w domu, kiedy uczymy dzieci - niemal rodzące się z dostępem do internetu w rękach - bezpiecznego, ale i kreatywnego działania w cyfrowym świecie. Ważne, byśmy nie zostawili ich samych sobie i pokazali im dobre wzorce.

Tegoroczny Dzień Bezpiecznego Internetu ma kojarzyć się ze zbiorowym zaangażowaniem rodziców, szkoły, mediów, fundacji, organizacji społecznych etc. w edukację dzieci. Jako rodzice mamy tu najwięcej do zrobienia.

Tymczasem wciąż zbyt wielu z nas (np. według badania Fundacji Orange - 23%) uważa, że nasza wiedza o o niebezpieczeństwach w internecie jest niewystarczająca. Wielu z nas jest też zdania, że dzieci znają się na internecie (czy ogólnie na rozwiązaniach cyfrowych) lepiej niż my i nie możemy im niczego przekazać.

Czy można być mądrym rodzicem, wiedząc mało o internecie?

Może restrykcje, systemy kontroli rodzicielskiej i reglamentowanie dostępu do świata cyfrowego jako metoda wychowawcza (np. "30 minut gry za 30 minut czytania książki")? Mamy szansę na osiągnięcie dwóch celów. Po pierwsze, dzieci nie będą szczególnie ufać naszym skądinąd rozsądnym wskazówkom, traktując je w kategoriach zakazów i ograniczeń. Po drugie, internet będą traktowały jako trudno dostępne (czyli cenne) dobro, do którego zdobycia należy za wszelką cenę dążyć. Nie unikniemy więc choćby niekontrolowanego dostępu dziecka z urządzeń rówieśników i odpowiednich "porad" z ich strony. Pół biedy, jeśli dziecko np. przyjdzie do nas z informacją, że kolega założył mu profil w takiej fajnej grze (bo sam nie umiał). To oznacza, że wciąż cieszymy się zaufaniem dziecka. Jednak przy takim podejściu zwykle trudno o współpracę i respektowanie wzajemnych ustaleń.

To może swoboda, hulaj dusza? Pozwalamy instalować aplikacje bez naszego nadzoru, puszczamy samopas w mediach społecznościowych, nie mamy pojęcia, o co chodzi w ulubionych grach, a zamiast odpowiedzieć na pytanie mówimy "sprawdź sobie w internecie". I cieszymy się z samodzielności potomka? Tak, ale możemy też przegapić moment zetknięcia z nieodpowiednimi treściami, zawarcia niewłaściwej znajomości albo umieszczenia w sieci zbyt wielu informacji. Zupełnie pozbawione kierunku i zdane co najwyżej na rówieśników dziecko łatwo może się zagubić (i nie chcieć czy nie umieć przyznać do tego rodzicom) i ściągnąć na siebie czy rodzinę problemy.

To może pokażmy internet jako samo zło? Po (nomen omen) sieci krążą opowieści o siatkach pedofilskich kryjących się za grami dla dzieci, czyhających wszędzie złodziejach osobowości albo grach zbierających wśród uczestników śmiertelne żniwo. Możemy albo uzyskać efekt "zakazanego owocu" (i wzbudzić chęć szczegółowego zbadania zagrożenia), albo obudzić w dzieciach irracjonalne przekonanie, że internet to samo zło pełne grozy. Żadna z tych postaw nie ułatwi im rozsądnego korzystania ze zdobyczy cyfrowego świata.

Te wszystkie postawy są oczywiście przerysowane. Mają więcej wspólnych cech: są dość łatwe i mało angażujące czas i uwagę rodzica. Jeśli zależy nam nie tylko na doraźnych korzyściach, ale też na nauczeniu dziecka bezpiecznych zachowań także poza naszą strefą wpływu - trzeba przyłożyć się bardziej.

Zaoferujmy dziecku czas, zaangażowanie, pozytywne nastawienie i chęć współpracy, a całą resztę znajdziemy w sieci ;-). Niby żart, ale od nastawienia rodzica i przekazanych wzorców w dużym stopniu zależy samodzielne działanie dziecka w internecie - już poza kontrolą i wpływem dorosłych.

Zobacz, jak według wyników badań warto wspierać dziecko w korzystaniu z internetu.

Każda aktywność w internecie - nasza czy dziecka - jest okazją do praktycznej nauki bezpiecznego i rozsądnego korzystania z internetu. Często jednak tę naukę musimy zacząć od siebie.

Wiele zasad sieciowego bezpieczeństwa opiera się raczej o rozsądek niż o biegłość techniczną.

Warto zastosować metodę małych kroków i nauczyć się najpierw rzeczy prostych i uniwersalnych (np. korzystanie z haseł, chronienie danych i ostrożność w klikaniu w kuszące linki).

Pokażcie, co potraficie

Jeśli robimy cokolwiek w internecie, możemy opowiedzieć o tym dziecku.

Jeśli prenumerujemy newslettery, w których klikamy w linki (np. do ulubionych stron z wiadomościami czy akcji społecznych zaufanego nadawcy), wyjaśnijmy dziecku, co robimy. Podkreślmy, że:

  • jest to wiadomość, której oczekujemy (np. sami się zapisaliśmy do danego newslettera);
  • wiemy, kto jest nadawcą (pokazujemy dziecku, gdzie to sprawdzić); 
  • możemy najechać na link i sprawdzić, w co chcemy kliknąć (pokazujemy, że jest to domena nadawcy).
Nie liczmy oczywiście na to, że dziecko w ten sposób raz na zawsze nauczy się bezpiecznego korzystania z e-maila. Raczej traktujmy takie działania jako sygnał, że w internecie w ogóle obowiązują jakieś zasady bezpieczeństwa!

Jeśli logujemy się na swoje konto e-mail czy w ulubionym sklepie internetowym, wyjaśnijmy, dlaczego nie pokażemy dziecku swojego hasła. Jest to znakomity moment, by wyjaśnić zasady tworzenia hasła i posługiwania się nim. Rodzicom mającym wątpliwości pomoże kompleksowy poradnik o hasłach.

Okazją do nauki dobrych nawyków może być także życie poza internetem. W wielu szkołach pojawiają się szafki. Często są zamykane na zamki szyfrowe, do których dzieci same ustawiają czterocyfrowy kod - to znakomita okazja do nauki właściwego podejścia do hasła! Kod powinien być trudny do odgadnięcia (nie data urodzin, bieżący rok czy kombinacja typu 1234), ale łatwy do zapamiętania dla właściciela. Nie należy go nikomu podawać. Trzeba uważać przy otwieraniu szafki, by intruz nie podejrzał kombinacji :-).

Kanały z filmami nie są, niestety, elektroniczną nianią

Dla wielu dzieci pierwszą formą kontaktu z internetem są kanały z filmami, na których mogą według własnego wyboru oglądać bajki. Dla rodziców to silna pokusa, by czas spędzany przez dziecko przed ekranem przeznaczyć na inne aktywności.

Potrzebna jest jednak nasza rodzicielska uwaga. Zdaniem psychologów, dzieci do 9 roku życia nie powinny korzystać z internetu bez naszego towarzystwa, byśmy mogli odpowiednio szybko interweniować. Dziecko może np. spotkać w podpowiedziach film wyglądający na niewinną historię o kucykach, małych smokach czy elfach, ale zawierający ścieżkę dźwiękową "dla dorosłych" przygotowaną przez domorosłego artystę. Warto oglądać przynajmniej część filmów wspólnie z dzieckiem i rozmawiać o obejrzanej treści. To pozwoli rodzicowi na upewnienie się, że dana bajka jest odpowiednia dla danego etapu rozwoju dziecka.

Istnieją też opcje kanałów filmowych dla dzieci - np. YouTube Kids (przeczytaj o bezpiecznym korzystaniu z YouTube przez dzieci) czy kanały dedykowane tylko dzieciom, np. płatna wersja CDA.pl.

Zgoda na aplikacje mobilne - trening współpracy dziecko-rodzic

Dzieci chętnie sięgają też po aplikacje mobilne. Warto wykonać kawał dobrej rodzicielskiej roboty i włączyć telefon dziecka pod rodzicielską opiekę. Ważne, aby stosowane rozwiązanie nie było zbyt inwazyjne, warto też omówić je wcześniej z dzieckiem.

Warto skorzystać - ale mądrze - z programów, dzięki którym rodzic musi wyrazić zgodę na pobranie danej aplikacji przez dziecko. Ta funkcja ma sens, jeśli zapoznamy się z proponowaną aplikacją, a jeśli budzi nasze wątpliwości - porozmawiamy o tym z dzieckiem. Rozmowa może przynieść nam wiele informacji o własnym dziecku, jeśli wątpliwości są typu "no i po co ci takie głupstwo?". Posłuchajmy, co ma do powiedzenia dziecko. Spróbujmy uszanować jego argumenty.

Jeśli dyskwalifikujemy aplikację (najczęściej grę), przygotujmy się, by uzasadnić odmowę. Możemy też zaproponować inną, naszym zdaniem odpowiednią grę (godne polecenia są np. gry polskiego studia OhNoo czy amerykańskiego Avokkido).

Jeśli dziecko chce zacząć grać w mobilne gry online, jest to świetna okazja, żeby nauczyć je kilku uniwersalnych zasad korzystania z sieci.

Zhakowane konto w Movie Star Planet. Czego możemy nauczyć dzieci z gier online

Dziewczynki chętnie sięgają po Movie Star Planet. Jest to połączenie gry online z przedsmakiem sieci społecznościowej dla dzieci (8-13 lat). Dziecko wybiera swoją postać, dobiera dla niej stroje i tworzy filmy. Może też rozmawiać z innymi użytkownikami.

MSP może stać się nie tylko fajną zabawą (choć docenią ją raczej dzieci niż rodzice), ale też świetnym treningiem cyfrowych kompetencji. Czego można nauczyć dziecko, które zaczyna korzystać z MSP:

  • wybór fajnego pseudonimu. Można puścić wodze kreatywności. Warto podpowiedzieć dziecku, że pseudonimy typu myszka0032 albo lala7653 niekoniecznie są dobrym wyborem, podobnie zresztą pełne imię i nazwisko.
  • posługiwanie się hasłem. Dzieci często skarżą się, że "ktoś je zhakował", a okazuje się, że hasło znała dobra koleżanka :-). Hasło musi być wyłączną własnością użytkownika. Jeśli w założeniu konta pomogła koleżanka, należy zmienić hasło na znane tylko sobie.
  • zawieranie znajomości. Ustalmy z dzieckiem zasady zawierania znajomości w grze - np. tylko z osobami, które zna naprawdę. Uprzedźmy, że w grach online nie każdy jest tym, za kogo się podaje. Do znajomości należy podchodzić ostrożnie i zgłaszać rodzicom wszelkie "dziwne" zaczepki, wulgaryzmy czy niepokojące zdania.
  • ochrona danych. Dziecko nie podaje żadnych informacji o sobie - gdzie mieszka, do jakiej szkoły chodzi, jaki na numer telefonu. Nie powinno też wgrywać zdjęć przedstawiających np. mieszkanie. Nie podaje też nikomu, niezależnie od argumentów drugiej strony, swojego hasła.
  • ochrona przed "zhakowaniem". W grze można (nie trzeba) ustawić swój adres e-mail. Jeśli znajomy z gry prosi o zmianę adresu e-mail na podawany przez siebie - nie wolno tego robić. Zapewne posłuży on do zmiany hasła i "zhakowania" konta, na którym mogą pojawić się niepożądane przez właściciela zmiany.

Pamiętajmy, że w każdym miejscu w sieci przeznaczonym dla dzieci - mimo środków bezpieczeństwa stosowanych przez administratorów - mogą pojawić się osoby liczące na naiwność i podatność młodych użytkowników.

Niestety, zbyt często dzieci dzielą się danymi (np. podają adres czy numer telefonu skuszone cennymi nagrodami) czy klikają w linki, za którym ma ukrywać się atrakcyjna treść (np. płatne dodatki do gry za darmo!), a czai się złośliwe oprogramowanie. Uczulmy dzieci, żeby nie ujawniały informacji o sobie ani nie klikały w nic zachęcającego.

Pochwała krytycznego umysłu

Ogromna ilość informacji, która do nas dociera sprawia, że zatracamy zdolność ich krytycznego filtrowania. To m.in. dlatego plagą naszych czasów stają się tzw. fałszywe wiadomości (fake news). To zjawisko atakuje nas niemal na każdym kroku w internecie - sensacje na Facebooku, agresywne zachęty do klikania w okazje, niesprawdzone informacje i legendy miejskie masowo powielane i wzmacniane czy wiadomości celowo preparowane i propagowane - choćby po to, by dyskredytować przeciwników politycznych.

Szczególnie podatne na fałszywe wiadomości są dzieci i młodzież. Zwykle nie potrafią ocenić wiarygodności informacji, np. uważają, że wiadomość ze zdjęciem jest bardziej wiarygodna.

Pierwszą szczepionkę dzieci powinny przyjąć wraz z naszą nauką o tym, że "okazje" czy "sensacje" w grach czy mediach społecznościowych nastawione są właśnie na uzyskanie "klików", czego mądry młody człowiek czynić nie powinien. Jeśli dziecko poczuje się zainteresowane czy zaniepokojone jakąś informacją, zachęć je np. do sprawdzenia kilku wiarygodnych źródeł.

Zobacz, jak można rozpoznać fałszywe wiadomości w sieci.

Nie udawajmy, że "to nas nie dotyczy"

Według badania „Rodzice i dzieci wobec zagrożeń dzieci w Internecie”, zaledwie 8% badanych rodziców wie, że w ostatnim roku ich dziecko spotkało się z nieodpowiednimi treściami. A jednocześnie 20% dzieci w wieku 10-18 lat natrafiło w sieci na treści przeznaczone dla dorosłych, zazwyczaj erotyczne i pornograficzne.  Najczęściej pierwszy kontakt z niewłaściwymi treciami jest przypadkowy, a wręcz niechciany. Jednak według Stowarzyszenia Twoja Sprawa 62% chłopców i 21% dziewcząt w wieku 14-16 lat ogląda treści pornograficzne, a niemal połowa robi to na smartfonie...

Warto na wczesnym etapie korzystania z internetu nauczyć dzieci, że nielegalne, szkodliwe lub niewłaściwe treści powinny z internetu znikać. Można i należy je zgłaszać! Pierwszym urzędem do zgłaszania niewłaściwych treści, choćby nieodpowiednich zaczepek innych użytkowników, powinni być rodzice. Potem możemy nauczyć dzieci korzystania z opcji zgłoszenia do administratora stron (treści niewłaściwe lub szkodliwe) lub do odpowiedniej instytucji (treści szkodliwe i nielegalne).


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              



Ostatnie artykuły:


fot. Samsung



fot. HONOR