Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Na debiucie Facebooka da się zarobić?

07-02-2012, 09:28

Facebook jest bardzo skuteczny w wyciskaniu pieniędzy z użytkowników oraz odwiedzających jego strony osób. W 2011 roku portal zarobił miliard dolarów. Przy deklarowanych przez niego 845 milionach użytkowników oznacza to, że każdy przyniósł Markowi Zuckerbergowi i jego wspólnikom blisko 1,2 dolara zysku. Portal Money.pl sprawdził, czy polscy inwestorzy będą mogli zarobić na zapowiadanym debiucie giełdowym giganta.

Facebook w swoim prospekcie emisyjnym pisze o 845 milionach aktywnych użytkowników. To ponad 10 proc. światowej populacji. Każdego dnia zamieszczają 2,7 miliarda komentarzy i znaczników „Lubię to!”.

Warto też zauważyć, że użytkownicy poświęcają serwisowi coraz więcej czasu. W grudniu minionego roku internauci z USA korzystali z Facebooka średnio przez 7 godzin dziennie, co oznacza 32-procentowy wzrost w stosunku do roku ubiegłego - wynika z analizy firmy badawczej ComScore. Także raport agencji Nielsen pokazuje miażdżącą przewagę Facebooka nad innymi serwisami społecznościowymi, jeśli chodzi o umiejętność zaskarbiana sobie wierności internautów.

Przychody i zyski deklarowane przez Facebooka
fot. Facebok - Przychody i zyski deklarowane przez Facebooka
 Atrakcyjność i medialność modelu biznesowego Facebooka może sprawić, że spółką zainteresują się także rodzimi inwestorzy. Polacy mogą kupić akcje serwisu, ale nie we wszystkich domach maklerskich. Trzeba też ponieść spore koszty. Możliwość taką dają tylko te domy, które prowadzą rachunki maklerskie w walutach obcych.

Praktycznie każda opłata i prowizja na rynku zagranicznym jest wyższa niż na warszawskiej giełdzie. Sam dostęp do notowań oraz możliwość składania zleceń kosztują od 40 złotych rocznie do nawet 320 złotych miesięcznie (100 dolarów).

Stawki zaczynają się od 0,49 procent od całości transakcji (0,35 proc. w przypadku handlu podczas jednej sesji). Bardziej odstrasza minimalna wartość prowizji. Rzadko spada poniżej 50 złotych i najczęściej jest uzależniona od kursu walutowego. Przykładowa prowizja wynosi 20 jednostek walutowych (np. dolarów, euro, funtów). To oznacza, że gdybyśmy chcieli kupić akcje na rynku amerykańskim, musielibyśmy wydać około 64 złotych.

Czytaj też: Twórca Facebooka może sprzedać dużą część akcji firmy

Aby transakcja nam się opłacała (najmniejszy stosunek prowizji do zainwestowanej kwoty), potrzebne byłoby co najmniej 12 760 złotych. By zminimalizować koszty kupna akcji na giełdzie w Londynie, które są rozliczane w funtach, musielibyśmy wyłożyć odpowiednio ponad 20 000 złotych.

Inwestując za granicą, oprócz większych opłat ponosimy także dużo większe ryzyko. Facebook będzie notowany w obcej walucie, więc wpływ na ostateczny wynik naszej inwestycji miałby kurs dolara w stosunku do złotego. Musielibyśmy się też pogodzić z mniejszym dostępem do informacji oraz czytaniem wszelkich istotnych danych w języku angielskim. Nie mając dostępu do oprogramowania agencji informacyjnych (Reuters, Bloomberg), który kosztuje kilka tysięcy złotych miesięcznie, bylibyśmy skazani na zagraniczne portale finansowe, które publikują dane z opóźnieniem.

Jeśli nie odstraszyły nas wysokie koszty transakcji, to może to zrobić ryzyko związane z samą spółką. Wprawdzie nie mamy jeszcze podanej ceny emisyjnej, jednak spekuluje się, że całe przedsiębiorstwo zostanie wycenione na około 75-100 miliardów dolarów. Tak duża wycena sprawiłaby, że kapitalizacja Facebooka byłaby niemal 100 razy większa od całości zysków firmy za ostatni rok. Dla porównania, Google wyceniany jest 12 razy więcej od zysku netto za ostatni rok.

Agencja EMarketer szacuje, że dynamika przychodów Facebooka zostanie utrzymana. W zeszłym roku przychody firmy wzrosły o 88 procent do 3,71 miliarda dolarów, w 2012 roku ma to być od 6,5 do 6,9 miliarda dolarów. Portal społecznościowy ma ogromną liczbę użytkowników, sięgającą ponad 800 milionów, co samo w sobie może stanowić pewien hamulec rozwoju. Według Internet Wolrd Stats liczba ludzi na świecie z dostępem do internetu we wrześniu 2011 roku wynosiła blisko 2,2 miliarda, co stanowi ponad 30 procent całej ziemskiej populacji.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Źródło: Money.pl



Ostatnie artykuły:


fot. Samsung



fot. HONOR