Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

MPAA vs. Hotfile: Są rażące naruszenia czy tylko obelgi?

11-09-2012, 13:50

Hotfile być może udowodnił, że publikuje legalne pliki, ale to wcale nie umniejsza jego rażących naruszeń - takiego zdania jest MPAA, organizacja przemysłu filmowego domagająca się ukarania Hotfile. Spór pomiędzy MPAA i Hotfile może mieć duże znaczenie dla cyberlockerów umożliwiających dzielenie się plikami.

W ostatnim czasie w temacie praw autorskich i serwisów do przechowywania plików (cyberlockerów) dużo mówiono o sprawie Megaupload. Trzeba jednak pamiętać, że nie mniej istotny jest spór pomiędzy organizacją przemysłu filmowego MPAA a serwisem Hotfile. W tym przypadku nie doszło do zatrzymania twórców serwisu czy jego zamknięcia, ale toczy się spór sądowy. Przedstawiciele MPAA chcieliby szybkiego ukarania HotFile, natomiast przedstawiciele Hotfile chcą pełnego procesu, który potwierdzi legalność ich działań.

Czytaj: Hotfile dyskredytuje antypiracki raport

W czasie przesłuchań sądowych w sprawie Hotfile doszło do kilku ciekawych ustaleń i wydarzeń.

  • W obronie Hotfile nieoczekiwanie stanęła firma Google.
  • MPAA przedstawiła raport, z którego wynikało, że 90% plików pobieranych z Hotfile naruszało prawa autorskie. Potem Hotfile zdyskredytował raport MPAA, wykazując, że opierał się on na nieprawidłowych założeniach.  
  • Hotfile wykazał, że najczęściej pobierane pliki to open source, a program partnerski serwisu może służyć twórcom otwartego oprogramowania do zarabiania na swojej pracy. 
  • Hotfile złożył kontrpozew, domagając się kary dla Warnera za fałszywe prośby o usunięcie treści (tzn. okazało się, że treści zgłaszane przez Warnera do usunięcia nie należały do niego). Warner tłumaczył, że to wina maszyn. 

Co dalej w tej sprawie? Po przesłuchaniach przed sądem obydwie strony przedstawiły swoje stanowiska. TorrentFreak dotarł do stosownych dokumentów sądowych, które prezentują opinię MPAA oraz opinię Hotfile.

Opinia MPAA jest o tyle ciekawe, że pokazuje "zmianę zdania" czy może raczej zmiany w metodzie argumentacji. Wcześniej MPAA przekonywała sąd, że większość plików pobieranych ze stron Hotfile to materiały pirackie. Teraz, gdy Hotfile udowodnił, że jest inaczej, MPAA przekonuje, że odsetek plików naruszających prawo nie ma żadnego znaczenia. Kiedy Hotfile płacił użytkownikom za uploadowanie popularnych plików (...) było niemal pewne, że część tych plików będzie naruszała prawo - czytamy w dokumencie MPAA. 

MPAA próbuje odwracać kota ogonem, sugerując sądowi, że w mrowiu naruszeń musiały się znaleźć jakieś materiały legalne. Argumentacja Hotfile opiera się na tym, że prowadząc legalną usługę, zawsze może się zdarzyć, iż ktoś wgra na serwis plik naruszający prawo.

Sonda
Czym skończy się - Twoim zdaniem - spór MPAA vs. Hotfile
  • wygra MPAA
  • wygra Hotfile
  • wszystko się może zdarzyć
wyniki  komentarze

Hotfile w swoim wniosku dla sądu przekonuje też, że MPAA nie ma żadnego dowodu naruszeń i w dokumentach sądowych posługuje się głównie obelgami i wyolbrzymieniami.

Tak naprawdę sąd będzie miał trudny orzech do zgryzienia, bo na gruncie faktów i prawa wszystko wiadomo - Hotfile jako taki jest narzędziem legalnym, które jednak było używane w celu publikowania materiałów chronionych prawem. Wątpliwości dotyczą wyłącznie tego, czy Hotfile w należyty sposób reagował na zgłoszenia naruszeń praw autorskich. MPAA powie, że tak nie było. Hotfile powie, że wiele robiono, by usunąć naruszenia. Najistotniejsze jest teraz to, co powie Sąd Okręgowy dla Południowego Okręgu Kalifornii.

Czytaj: Universal ma pozwolenie na cenzurowanie YouTube (wideo)


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Źródło: TorrentFreak



Ostatnie artykuły:

fot. HONOR








fot. Freepik



fot. ING