Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

LokalnyRolnik.pl, czyli zakupy prosto od rolnika w wielkim mieście (wywiad)

30-07-2015, 08:48

Znalezienie smacznej i zdrowej żywności, wbrew pozorom, nie jest zadaniem aż tak łatwym. Duża część tego, co każdego dnia kupujemy w lokalnych sklepach, dyskontach, a nawet w delikatesach i na bazarach zawiera sporo "ulepszaczy". Rośnie rzesza osób, które albo nie chcą, albo nie mogą w ten sposób się odżywiać. Ale w jaki sposób zaopatrzyć domową lodówkę w naturalne produkty, zwłaszcza gdy mieszkamy w dużym mieście?

Z pomocą przyjść nam może serwis LokalnyRolnik.pl. Rozmawiałem z Rogerem Weichertem, content managerem projektu. Zapraszam do poniższej lektury. Może ktoś z Was się skusi, by zmienić swoje nawyki żywieniowe i zakupowe?

Michał Chudziński, Dziennik Internautów (DI): Skąd pomysł na tego typu serwis?

Roger Weichert (RW): Inspirację podyktowało życie. Córka twórców platformy LokalnyRolnik.pl - Sylwii Sławińskiej i Andreja Modica – cierpi na autyzm. Dzieci dotknięte tego typu zaburzeniami rozwojowymi muszą stosować specjalną dietę. Zarja ma silną alergię na konserwanty, w związku z czym produkty z komercyjnej sieci sklepów, lokalnych bazarów, a nawet ze sklepów ekologicznych nie wchodziły w grę. Rodzice dziewczynki wzięli sprawę w swoje ręce, stworzyli przedsięwzięcie, które kładzie szczególny nacisk na jakość produktów, znajomość pochodzenia żywności oraz sposobu jej wytwarzania, a jednocześnie diametralnie skraca łańcuch dystrybucji oraz pośredników w sprzedaży.

DI: W jaki sposób zaczynaliście?

RW: Początkowo w działalność firmy zaangażowani byli wyłącznie założyciele platformy, którzy w 2014 roku rozpoczęli zakładanie i budowanie grup zakupowych na terenie Warszawy i okolic, gdzie obecnie funkcjonują 53 grupy zakupowe. W bieżącym roku powstało również 5 grup w Łodzi, ale to z pewnością nie jest nasze ostatnie słowo, zarówno jeśli chodzi o Warszawę i Łódź, jak i inne duże polskie miasta.

Degustacja w łódzkiej grupie zakupowej

DI: Kto jest Waszym docelowym klientem?

RW: W pierwszej kolejności kierujemy naszą uwagę na przyszłe i młode mamy, które aktywnie dbają o zdrowie swoje oraz dziecka, jak również świadomie kreują dobre nawyki żywieniowe u swoich pociech. Do grona naszych klientów należy również spora rzesza osób, które cenią sobie i prowadzą aktywny styl życia, szanują przyrodę i pragną jej bliskości, a także dbają o relacje międzyludzkie. Nie zapominamy także o osobach dotkniętych cywilizacyjnymi chorobami, np. diabetykach, alergiami pokarmowymi oraz wszystkich tych, którzy ze względów zdrowotnych nie mogą spożywać określonych grup produktów.

DI: Jaki jest Wasz model biznesowy? Na czym zarabiacie?

RW: Wykorzystaliśmy znaną od dawien dawna ideę targowiska i połączyliśmy ją z przestrzenią internetu, tworząc tym samym platformę zakupową, za pośrednictwem której klienci zamawiają tradycyjne, ekologiczne i lokalne wyroby bezpośrednio od rolników i drobnych wytwórców. Produkty dostarczane są raz w tygodniu do grup zakupowych, w których kupujący są zrzeszeni. W ten sposób LokalnyRolnik.pl rewolucjonizuje i właściwie rewitalizuje model sprzedaży żywności lokalnej, tradycyjnej i ekologicznej.

DI: Jakie są Wasze plany rozwojowe?

RW: LokalnyRolnik.pl to biznes o typowo miejskim charakterze. Dlatego planujemy zawitać do największych miast Polski, a w przyszłości chcemy, aby grupy zakupowe funkcjonowały w większości dużych ośrodków miejskich w Europie. Dzięki nam świadomi konsumenci będą mieli okazję zamawiać lokalną i ekologiczną żywność bezpośrednio od sprawdzonych rolników w znakomitych cenach, omijając jednocześnie pośredników w tradycyjnym łańcuchu dystrybucji. To zrewolucjonizuje rynek lokalnej żywności. Przyglądajcie się dobrze, przekonacie się, że to nie są wyłącznie czcze zapowiedzi. Rzecz jasna, na wszystkie te plany potrzeba czasu, ale odważnie i z nadzieją realizujemy naszą ideę.

Degustacja w łódzkiej grupie zakupowej

DI: Jak pozyskujecie dostawców do współpracy?

RW: Nie ma jednego sposobu. Z reguły samodzielnie wyszukujemy wytwórców, z którymi chcielibyśmy podjąć współpracę. Bywa jednak i tak, że rolnicy i lokalni wytwórcy sami zgłaszają się do nas i chcą dołączyć do grona dostawców Lokalnego Rolnika. Co nie oznacza, że tak się dzieje. Precyzyjnie dobieramy wytwórców, z którymi chcemy współpracować.

DI: Reklamujecie się offline?

RW: Jesteśmy przedsięwzięciem internetowym, ale z racji idei kreowania lokalnych społeczności i zacieśniania więzi między ludźmi, promujemy się również poza sferą cyberprzestrzeni. Najistotniejszym nośnikiem promocji w realnym świecie są przede wszystkim grupy zakupowe będące wizytówkami platformy zakupowej LokalnyRolnik.pl. Aktywnie wspieramy je za pośrednictwem bezpłatnych degustacji, dzięki którym dołącza do grona naszych klientów wiele osób od dawna poszukujących dobrej dla ich organizmu żywności. Ponadto pozwalają one klientom przekonać się do eksponowanych produktów. Widać, są smaczne i znakomitej jakości, skoro chętnie do nas wracają. Współpracujemy również z środowiskami sąsiedzkimi, a także docieramy do tradycyjnych mediów – stąd nasza obecność w audycjach m.in. w Radiu Praga czy Tok FM.

DI: Czy w jakikolwiek sposób kontrolujecie jakość sprzedawanych za Waszym pośrednictwem produktów?

RW: Oczywiście. Każdy dostawca, który sprzedaje swoje produkty na naszym wirtualnym targowisku jest przez nas odwiedzany, sprawdzany pod kątem sposobu uprawy, hodowli, metody i procesu produkcji. Produkty ekologiczne zaś posiadają niezbędne certyfikaty.

DI: Co Ci się podoba w tej pracy?

RW: Dynamika, idea i zaangażowanie. LokalnyRolnik.pl jest startupem, w związku z czym tempo zmian, nowe pomysły, obierane kierunki, bywają zaskakujące, ale i inspirujące. Czasami wspomniana dynamika bywa naprawdę wymagająca, ale poczucie, że mam wpływ na kształt przedsięwzięcia, jestem jego ważną częścią i mogę zrobić coś wyjątkowego, rekompensują wszystko.

Z kolei idea bezpośrednio wiąże się z zaangażowaniem. Z dużą konsternacją obserwuję, jak ludzie odchodzą od bezpośredniego kontaktu ze sobą, jak chowają się za ekranami komputerów, tabletów, smartfonów. Jak brak bezpieczeństwa związany z nieustannymi zmianami próbują odzyskać za pośrednictwem technologii. W moim odczuciu to nie jest sprzyjający człowieczeństwu i więziom społecznym kierunek. Dlatego cieszę się, angażuję się i trwam przy naszym przedsięwzięciu całym sercem, ponieważ zawraca ono ludzi ze ścieżki bezrefleksyjnego konsumpcjonizmu. Każe się zatrzymać, przemyśleć sposób działania, zwolnić i podjąć refleksję nad modelem życia, który chcemy pędzić. Czy pragniemy bezładnej, powierzchownej konsumpcji, czy też zaangażowania, świadomego, mądrego i pełnego życia? Czy chcemy zapobiegać, czy też leczyć? I te wszystkie pytania ludzie sobie zadają, chcą zmiany, ponieważ czują, że ich dotychczasowy sposób funkcjonowania nie jest do końca tym, czego potrzebują. Mam przyjemność obserwować, jak za pośrednictwem żywności, szczególnego podejścia do posiłku, celebracji i wspólnotowości odradzają się sąsiedzkie więzi, tworzą się trwałe relacje międzyludzkie, niejednokrotnie przyjaźnie. To jest wartość sama w sobie.

Na potwierdzenie, że LokalnyRolnik.pl jest przedsięwzięciem, które wymaga zaangażowania, podam jeszcze jeden przykład. Z jednej strony są założyciele platformy oraz pracownicy i koordynatorzy, którzy dwoją się i troją, aby idee propagowania lokalnej, tradycyjnej i ekologicznej żywności oraz przywracania lokalnych społeczności dynamicznie się rozwijała. Z drugiej zaś są klienci, którzy zdecydowali się zostać podstawową komórką poszczególnych grup zakupowych. Oni też muszą się wykazać zaangażowaniem, ponieważ robiąc zakupy za pośrednictwem naszego portalu, zmieniają sposób myślenia i działania, w tym mocno utrwalone przyzwyczajenia związane ze sposobem zaopatrywania się w produkty. Dlaczego? Ponieważ nie kupują kompulsywnie, z rozwagą planują, jakie produkty zamówić, aby wystarczyło na cały tydzień. Dokonują estymacji i selekcji. To zaś nie tylko przywołuje refleksje odnośnie sposobu odżywienia, ale chroni nas przed kupowaniem niepotrzebnych rzeczy, marnotrawstwem jedzenia i pieniędzy. Mało kiedy mamy do czynienia z tak dużą płaszczyzną współpracy. Gdyby ona nie układała się dobrze, nas by nie było. A jesteśmy, rośniemy i mamy się coraz lepiej.

Zresztą o pozytywnych stronach naszego startupu mógłbym opowiadać godzinami. Niech to będzie najlepsza referencja dla naszego przedsięwzięcia i wartości, które za nim stoją.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *