Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Literówki w adresach to coraz lepszy biznes

Dziennik.pl 07-03-2010, 23:40

Internetowe przekręty finansowe najczęściej kojarzą się z hakerskimi napadami na konta bankowe. Tymczasem nie mniej intratny jest inny proceder - przestawianie literek, kreseczek i kropeczek. Wystarczy mały błąd, pomyłka, rozpędzone nadto palce i już internauta ląduje w nieznanych zakamarkach sieci...

Rejestrujących adresy internetowe różniące się nieznacznie od tych oryginalnych nazywa się w sieci porywaczami domen lub typosquattersami. Wystarczy im mały błąd, by przejąć domenę i wykorzystać ją do zarabiania pieniędzy dla siebie.

Kilkanaście dni temu ofiarą takiego porwania padło Radio Maryja. W sieci pojawiła się strona www.radio-maryja.com.pl. Adres bardzo podobny do oficjalnej strony www.radiomaryja.pl. A na niej niemalże wszystko tak samo, jak na oficjalnej stronie radia: informacje o ramówce czy wydarzeniach religijnych. I tylko jedna drobna różnica - numer rachunku bankowego, na który słuchacze mogli wysyłać darowizny.

>> Czytaj więcej: Radio Maryja ofiarą cyberprzestępców

Strona została zablokowana po kilkunastu dniach. Nie zawsze reakcja jest tak szybka, setki tysięcy typosquattersów na porwanych adresach wciąż zarabiają krocie.

Skoro codziennie półtora miliarda internautów wpisuje setki miliardów adresów internetowych, to przynajmniej raz na jakiś czas ktoś musi się pomylić. Co się wtedy dzieje? Zwykle nic. Ale coraz częściej kończy się to wylądowaniem w niespodziewanym zakątku sieci. Gdzieś na antypodach stron o fantazjach erotycznych, na witrynie sklepu czy firmy z drugiego końca świata lub po prostu w miejscu wypełnionym reklamami.

Więcej szczegółów w serwisie Dziennik.pl

dziennik.pl


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Następny artykuł » zamknij

YouTube porzuca IE 6.0

Źródło: Dziennik.pl