Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Każdego dnia pojawia się średnio 37 tys. nowych zagrożeń. Aż 71% z nich to trojany mające na celu kradzież poufnych danych bankowych, numerów kart kredytowych oraz haseł to komercyjnych serwisów. Szczególnym powodzeniem cieszy się branża gier online, gdzie w łatwy i szybki sposób można dorobić się dużych pieniędzy.

Między styczniem a lipcem br. analitycy firmy Panda Security wykryli 11 mln nowych zagrożeń, z czego aż 8 mln było trojanami. Jest to wyraźny wzrost w stosunku np. do roku 2007, gdy nowe trojany stanowiły średnio 51% wszystkich szkodników.

Prawdopodobnie jedną z przyczyn wzrostu ilości zagrożeń jest kryzys ekonomiczny. Sprzedaż poufnych informacji na czarnym rynku (numery kart kredytowych, konta Paypal czy eBay itd.) może przynieść poważne zyski - tłumaczy Luis Corrons, dyrektor techniczny PandaLabs. Jak duże sumy trafiają do kieszeni osób dokonujących kradzieży danych za pośrednictwem komputerów-zombie, można dowiedzieć się z artykułu pt. Botnetowy biznes.

Według ekspertów z firmy G Data Software lukratywnym interesem o relatywnie niskim wskaźniku ryzyka jest handel danymi dostępowymi graczy sieciowych MMORPG. Warto zauważyć, że na liście zagrożeń atakujących polskich internautów, tworzonej od dwóch miesięcy przez firmę ESET, przoduje trojan Win32/PSW.OnLineGames czyhający na pasjonatów takich gier sieciowych, jak Lineage, World of Warcraft czy Second Life.

Loginy i hasła zdobyte z wykorzystaniem koni trojańskich sprzedawane są zarówno na "podziemnych" forach, jak i w serwisach aukcyjnych typu eBay. Dla przykładu, opłata, jaką należy uiścić za konto typu Steam, zależy od liczby zainstalowanych gier i waha się w granicach od 2 do 50 euro. Natomiast wartość konta World of Warcraft jest określana na podstawie jego charakterystyki i wynosi od 5 do 30 euro.

Gracze często nie doceniają wartości swoich danych, co niestety idzie w parze ze złym zabezpieczeniem komputera - uważa Łukasz Nowatkowski, ekspert z G Data Software. Jednym z powodów nieinstalowania programu antywirusowego jest obawa o obniżenie się wydajności sprzętu. Czy jednak warto ryzykować? W ubiegłym roku firma sprawdziła udostępnione w internecie patche i dodatki do 20 najpopularniejszych gier. Wynik był zatrważający - ponad 65% spośród zbadanych plików było zainfekowanych szkodliwym oprogramowaniem.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              



Ostatnie artykuły:


fot. Samsung



fot. HONOR