powiedzmy sobie szczerze... czy w ogóle warto któregoś z kandydatów traktować poważnie biorąc pod uwagę fakt, iż wszyscy (co do jednego), traktują swoich wyborców jak ułomów, za których trzeba myśleć (inaczej nie byłoby programów wyborczych) ?
poza tym, warto wziąć pod uwagę, że większość z nich (z wyjątkiem napieralskiego) to stare pruchno. pruchno (niestety) mające coraz większo problemy ze zrozumieniem co raz to prostszych problemów nurtujących dzisiejsze społeczeństwo. dzięki takim ludziom mamy tutaj prawdziwy skansen na mapie europy. jesli ktoś oczekuje jakichś pozytywnych, nie wymuszonych zmian po tych (że tak nazwę to po mickiewiczowsku) "dziadach" w miejscu dotychczasowych wiecznych walk i wzajemnego obrzucania się błotem, może się po raz kolejny zawieść.
żeby coś drgnęło w tym państwie, chyba musi przyjść kolejny kataklizm, który spowoduje znów wymieranie dinozaurów.
Przeglądnąłem strony kandydatów na prezydenta. Niestety, wiele z nich jest bardzo rzadko aktualizowane lub założone dla samego faktu zaistnienia. Dobrze chociaż, że kandydaci zaczynają zdawać sobie sprawę konieczności bycia aktywnym w internecie. Dla mnie - i pewnie dla wielu - internet jest podstawowym medium przy pomocy którego zdobywam informacje. Dziwi mnie niemal zupełna absencja J. Kaczyńskiego. Mógłby tą drogą zjednać sobie część elektoratu, zwłaszcza, że ma poważne aspiracje do fotela prezydenckiego.
Apeluję, nie piszcie tu o swoich faworytach, bo zaczną się obraźliwe teksty, pomówienia...
Traktowanie poważnie człowieka, który uważa iż cywilizacja europejska zaczęła upadać w momencie, w którym kobiety otrzymały prawa wyborcze bo jak wiadomo (według niego) są one za głupie żeby w ogóle zrozumieć do czego służą wybory wydaje mi się bardziej niż śmieszne... :D