Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Komentarze:

comments powered by Disqus

Komentarze archiwalne:

  • ~grafi

    Piractwo to nie kradzież lecz kopiowanie/klonowanie danej rzeczy.

    15-05-2009, 18:47

    Odpowiedz
    odpowiedz
  • ~hellypton

    Nie jest to kradzież bo jak mnie nie stać to i tak bym nie kupił, jak nie ściągnę to nie będę mieć.
    Kradzieżą w mojej opinii jest wykorzystywanie cudzej własności intelektualnej do celów zarobkowych.

    15-05-2009, 19:31

    Odpowiedz
    odpowiedz
  • ~Ubald

    Takie głupie tłumaczenie.
    Ale autorzy, wykonawcy, wydawcy nie maja z tego przychodu. Jeśli na daną płytę jest 1000000 chętnych. Kupi 1000 a reszta ściągnie wersję piracką. To jak się będziesz czuł jak kupisz orginał a z uśmieszkiem będzie odpowiadał. Ja ściągniłem sobie z internetu.

    16-05-2009, 03:31

    Odpowiedz
    odpowiedz
  • ~Rakah
    [w odpowiedzi dla: ~Ubald]

    Będę się czuł normalnie, tak mówią przeważnie właśnie nastolatki, nie mają własnych dochodów, mają swoje wydatki i chociaż wiedzą że powinni kupić to ściągają. A ten uśmieszek i pokazywanie wyższości nad kupującymi to po prostu próba wmówienia samemu sobie że tak jest ok. Z tego się wyrasta. Ja sam ściągam ale przed kupieniem, żeby zobaczyć czy dana gra mi pójdzie (bo wielu autorów chyba zapomniało co to jest wersja demo) albo czy podoba mi się ta płyta.

    16-05-2009, 07:35

    Odpowiedz
    odpowiedz
  • ~Malignity

    Proszę, niech ktoś zrobi ankietę: "Czy uważasz bicie zwierząt za przestępstwo podatkowe?".

    Jedno ma się nijak do drugiego.

    16-05-2009, 11:46

    Odpowiedz
    odpowiedz
  • gluth
    m
    Użytkownik DI gluth (144)

    Od kiedy w Polsce ściąganie muzyki jest równoznaczne z kradzieżą? Przydałby się komentarz biegłego karnisty wykazujący co tak naprawdę jest w Polsce łamaniem prawa.

    16-05-2009, 13:36

    Odpowiedz
    odpowiedz
  • ~iraaaaaaaaaaaaaaaaaa

    niestety, w oczach wielu prawników jest to okradanie wytwórni (dziwnie, że nie autora...) z prawdopodobnych zysków

    16-05-2009, 15:06

    Odpowiedz
    odpowiedz
  • ~zuo

    Przechodzenie koło sklepu i nie wchodzenie do niego to też przestępstwo! Bo przecież ograbiamy sklep z prawdopodobnych zysków nie? ;-)

    16-05-2009, 18:56

    Odpowiedz
    odpowiedz
  • ~Przemek R.
    [w odpowiedzi dla: ~zuo]

    IMHO porównanie jest nietrafione. Analogicznie jeżeli ukradniesz ze sklepu butelkę wódki i ją wypijesz to należałoby uznać, że jeśli Cię złapią, to nie powinieneś oddawać pieniędzy za tą butelkę, bo przecież gdybyś jej nie ukradł, to wcale nie oznacza, że byś ją kupił. Tak rozumiesz?
    Moim zdaniem, jeżeli ktoś z pełną świadomością korzysta z nielegalnej kopii dzieła intelektualnego, to powinien za nie zapłacić.

    16-05-2009, 21:49

    Odpowiedz
    odpowiedz
  • ~Pan Jan

    Po pierwsze pobieranie czegoś z sieci to nie jest kradzież, po drugie u nas w kraju póki co nie zdelegalizowano pobierania treści chronionej prawem autorskim. Zdelegalizowano jej udostępnianie bez stosownego zezwolenia/licencji na udostępnianie. Więc o co ta cała dyskusja.
    Odsyłam do przepisów.

    17-05-2009, 00:34

    Odpowiedz
    odpowiedz
  • SirAdams
    Użytkownik DI SirAdams (2)

    A jak nazwiesz sprzedaż i reklamowanie produktu który nic nie jest warty? Okłamywanie kupujących nie jest przestępstwem? To tylko reklama, tak ?
    Kiedyś kupiłem oryginalną grę która miała być świetna itp, ach super, a teraz leży na półce, grałem w nią może z 3 razy.
    A próbowałeś ktoś kiedyś odzyskać pieniądze za produkt, grę która nie spełniła oczekiwań kupującego?
    Jak to jest, prawo jest dla kupującego a nie dla sprzedającego?
    Absolutnie nie namawiam do piractwa ale uważam że jak każdy człowiek chcę mieć prawo wybrać i zapłacić za produkt który mi się podoba i który chce używać, a nie mam ochoty aby wytwórnie ograbiały mnie z moich pieniędzy tylko dlatego że chcą się wzbogacić... długo i dużo można by pisać na ten temat.

    18-05-2009, 10:19

    Odpowiedz
    odpowiedz
  • ~Jack
    [w odpowiedzi dla: ~Przemek R.]

    Bodajże R. Ziemkiewicz za źródło piractwa uznał również biblioteki gdyż wg. niego aby książkę przeczytać należy ją KUPIĆ a nie pożyczać - przecież pożyczając (w dodatku "ZA DARMO"!) a nie kupując okradasz wydawnictwo i autora... Niedługo dojdzie do tego, że za słuchanie, oglądanie i wąchanie czegokolwiek też będziemy musieli płacić... To co JEST DOSTĘPNE w Internecie poszerza moje horyzonty, rozwija mnie a w wielu przypadkach powoduje chęć kupna ORYGINAŁU, dlaczego? - bo to co już znam, co mi się podoba chciałbym mieć ładnie opisane, w ładnym opakowaniu, w dobrej jakości. Więc kupuję. Ale wpierw chciałbym poznać to, nie z sampli i próbek ale w pełni (a przynajmniej w całości - bo trudno divX-a porównywać do oryginału DVD 9 czy BlueRay...) czy to obrazu czy dźwięku. Kilka pytań do Ciebie i Tobie podobnych zagorzałych ANTY-piratów:
    - skąd ludzie, potencjaLNI KLIENCI, odbiorcy mają znać dane utwory, artystów, gwiazdy itp. jeśli nie z mediów, czy właśnie z internetu? Producenci, wielkie firmy, produkują odtwarzacze divX-ów, empe-trójek itp. choćby radia samochodowe z mp3 - czy wszyscy słuchający muzyki z tych odtw. mają tylko same LEGALNE utwory, czy Ty również jeśli słuchach mp3 - masz pełne prawa do odsłuchania tego utworu? Przypuszczam, że gdyby np. dziś policja w Polsce dostała nakaz zatrzymywania aut i kontrolowania legalności pochodzenia muzyki odtwarzanej w samochodach i zamykania "piratów" to... za kilka dni wszystkie polskie drogi świeciłyby pustkami.
    /"jeśli sam jesteś bez winy - pierwszy rzuć kamień.../

    18-05-2009, 10:29

    Odpowiedz
    odpowiedz
  • ~Jack
    [w odpowiedzi dla: ~Jack]

    tak na marginesie. Mam legalną grę na PC- "Gears of War". Oryginał, jeszcze w folii, kupiony kiedyś w sklepie, coś 100-140 zł. Bardzo chciałem w nią zagrać, czytałem o ekstra grafice, grywalności itp. Zainstalowałem (nowy komp.: dobra karta graf. - GF9600GT Pro, proc. AMD Dual 2x2,5 GB, 2 GB RAM-u, zasilacz 500W Tagan-a itp.) i... gra nie zadziałała. /poczytaj sobie w sieci o częstych problemach z jej odpaleniem/
    Tak się złożyło, że akurat w pracy zajmuję się również komputerami - nie jestem laikiem w tej tematyce - więc zacząłem próbować dojść do przyczyny problemów. Po tygodniu dociekań razem z kumplami informatykami wydaliśmy werdykt: oryginał u mnie nie zadziała!(Grzebaliśmyw rejestrach, podmieniliśmy pliki itp. pytałem na forum eng. GOW itp. - NIC...) Najprawdopodobniej przyczyną był fakt że grę wydał Intel a ja mam AMD. A wiesz co mi pomogło uruchomić wreszcie tą ORYGINALNĄ grę? - forum pirackie i podmiana jednego pliku na taki "spiracony". Dziwny wniosek z całej sprawy, prawda?

    18-05-2009, 10:47

    Odpowiedz
    odpowiedz
  • ~Przemek R.
    [w odpowiedzi dla: ~Jack]

    Bodajże R. Ziemkiewicz za źródło piractwa uznał również biblioteki gdyż wg. niego aby książkę przeczytać należy ją KUPIĆ a nie pożyczać - przecież pożyczając (w dodatku "ZA DARMO"!) a nie kupując okradasz wydawnictwo i autora...

    ODP: zdaje się, że obowiązujące prawo narzuca na wydawców obowiązek przeznacania iluśtam egzemplarzy do bibliotek publicznych, więc formalnie nie jest to piractwo, aczkolwiek ja jestem za tym, by to wydawnictwo określało licencję na jakiej wolno z książki korzystać. Jeśli nie zgodzi się na to by książka była dostępna w bibliotece - to nie powinno być jej w biliotece. Jeśli czytelnikowi nie pasuje licencja, to niech nie czyta.

    Niedługo dojdzie do tego, że za słuchanie, oglądanie i wąchanie czegokolwiek też będziemy musieli płacić...

    ODP: nie dojdzie, o ile wiem, to twórcy np. na Jamendo zupełnie dobrowolnie dają dostęp do swojej muzyki ZA DARMO. A nawet gdyby miało dojść, to dzieło jest własnością twórcy i twórca ma prawo pobierać opłaty za korzystanie z niego.

    To co JEST DOSTĘPNE w Internecie poszerza moje horyzonty, rozwija mnie

    ODP: Bardzo fajnie, ale w to co jest dostępne, ktoś włożył jakąś pracę i ma prawo do wynagrodzenia za nią. Dlaczego miałbyś poszerzać swoje horyzonty za darmo? Równie dobrz można powiedzieć, ze chleb zaspokaja moje uczucie głodu i powinien byc dostępny za darmo.

    a w wielu przypadkach powoduje chęć kupna ORYGINAŁU, dlaczego? - bo to co już znam, co mi się podoba chciałbym mieć ładnie opisane, w ładnym opakowaniu, w dobrej jakości. Więc kupuję.

    ODP: no to problem rozwiązany, skoro twórcą opłaca się udostępniać swoje dzieła za darmo, to powinni to robić dobrowolnie, bez przymusu prawnego. Dlaczego zatem się tego domagasz?

    Ale wpierw chciałbym poznać to, nie z sampli i próbek ale w pełni (a przynajmniej w całości - bo trudno divX-a porównywać do oryginału DVD 9 czy BlueRay...) czy to obrazu czy dźwięku.

    ODP: ja tez bym chciał sobie pojeździć Ducati, ale nie na konsoli ani na jeździe próbnej w salonie, takim prawdziwym i mieć możliwość sobie jeździć nim kiedy chcę, wtedy może zdecyduję się na kupno oryginału

    Kilka pytań do Ciebie i Tobie podobnych zagorzałych ANTY-piratów:

    ODP: nie jestem zagorzałym antypiratem, po prostu szanuję prawo własności

    - skąd ludzie, potencjaLNI KLIENCI, odbiorcy mają znać dane utwory, artystów, gwiazdy itp. jeśli nie z mediów, czy właśnie z internetu? Producenci, wielkie firmy, produkują odtwarzacze divX-ów, empe-trójek itp. choćby radia samochodowe z mp3

    ODP: szczerze mówiąć, mało mnie to interesuje. To jest problem producenta. Jeśli nie zachęci klientów do kupna swojego dzieła to go nie sprzeda. No bo kto kupi płytę, jeśli nie wie co na niej jest?

    - czy wszyscy słuchający muzyki z tych odtw. mają tylko same LEGALNE utwory, czy Ty również jeśli słuchach mp3 - masz pełne prawa do odsłuchania tego utworu? Przypuszczam, że gdyby np. dziś policja w Polsce dostała nakaz zatrzymywania aut i kontrolowania legalności pochodzenia muzyki odtwarzanej w samochodach i zamykania "piratów" to... za kilka dni wszystkie polskie drogi świeciłyby pustkami.

    ODP: powszechność czynu zabronionego nie jest żadnym usprawiedliwieniem dla niego

    /"jeśli sam jesteś bez winy - pierwszy rzuć kamień.../

    Ha! Czyli jednak uważasz to za winę?

    Podsumowując, robisz aferę, bo chciałbyś mieć za darmo coś co należy do kogoś innego wbrew jego woli. Robisz to bo albo Cie nie stać na kupno, albo po prostu nie masz ochoty za to płacić. Żaden z tych przypadków nie jest powodem, by stwierdzić, że Ci się to należy.

    21-05-2009, 11:31

    Odpowiedz
    odpowiedz
  • ~Przemek R.
    [w odpowiedzi dla: ~Jack]

    Odnośnie gry, masz prawo reklamacji u sprzedawcy, jeśli wymagania nie narzucały procesora intelowskiego.

    21-05-2009, 11:32

    Odpowiedz
    odpowiedz
Chwilowo brak danych. Sprawdź później :)