Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Rzeczywiste oprocentowanie kredytu ma ułatwiać wybór najkorzystniejszej oferty kredytowej. Z doświadczeń doradców Expandera wynika jednak, że większość klientów nie korzysta z RRSO, gdyż nie rozumie, co ono pokazuje. Nieufność wobec tej wartości wzmagają dodatkowo sytuacje, gdy okazuje się, że kredyt z wyższą sumą kosztów ma niższe RRSO.

Banki zgodnie z prawem muszą podawać klientom wysokość rzeczywistej rocznej stopy oprocentowania (RRSO) oferowanego kredytu. Problem polega jednak na tym, że większość klientów nie rozumie, jak interpretować tę wartość. Z doświadczeń doradców Expandera wynika, że klienci największa wagę przykładają do poziomu raty czy wysokości oprocentowania nominalnego. Bardzo rzadko pytają o poziom RRSO.

Tymczasem RRSO jest bardzo skutecznym narzędziem pozwalającym kompleksowo porównywać oferty. Oprocentowanie rzeczywiste uwzględnia bowiem nie tylko oprocentowanie kredytu, ale także dodatkowe koszty. Jednak na wysokość RRSO wpływają nie tylko koszty, ale również wartość pieniądza w czasie. To właśnie ten ostatni element wprowadza największe zamieszanie w umyśle osoby, która próbuje zrozumieć, jak działa oprocentowanie rzeczywiste.

Czytaj także: Lepsze raty na karcie niż kredyt świąteczny

Dobrym przykładem pokazującym niezwykłość RRSO jest sytuacja, gdy bank nie nalicza żadnych prowizji ani opłat, a jedynie odsetki. Teoretycznie wydaje się więc, że RRSO powinno być równe oprocentowaniu takiego kredytu. Tak jednak nie jest. Dla przykładu, jeżeli pożyczymy 1000 zł na rok przy oprocentowaniu wynoszącym 15% i braku innych kosztów, RRSO może wynieść 16,07%. Pojawia się więc pytanie, skąd się wzięło dodatkowe 1,07 pkt. proc., skoro odsetki są jedynym kosztem?

Ta dodatkowa wartość wynika właśnie z tego, że RRSO uwzględnia nie tylko wysokość kosztów, ale także wartość pieniądza w czasie. Inaczej mówiąc, uwzględnia to, przez ile czasu możemy dysponować kwotą, jaką pożyczyliśmy. W rezultacie oprocentowanie rzeczywiste będzie równe oprocentowaniu kredytu, tylko gdyby dług był spłacany jednorazowo na koniec okresu kredytowania. Wtedy np. przez cały rok moglibyśmy korzystać z pożyczonych pieniędzy.

W praktyce kredyty spłacamy jednak w miesięcznych ratach. W każdej z nich oddajemy bankowi nie tylko należne odsetki. Stopniowo spłacamy też cząstki długu. Już po spłacie pierwszej raty nie możemy więc dysponować pełną kwotą, którą pożyczyliśmy. Tymczasem im krócej możemy korzystać z tych pieniędzy, tym wyższe jest RRSO.

Czytaj także: Święta na kredyt - gdzie iść po pożyczkę gotówkową?

Z tego samego powodu pojawiają się inne dziwne wartości RRSO. Ciekawym przykładem jest porównywanie spłaty w ratach stałych i ratach malejących. Ponownie załóżmy kredyt na kwotę 1000 zł na rok, ale tym razem z prowizją wynoszącą 3%. Jeśli będziemy go spłacali w ratach malejących, to suma odsetek i prowizji wyniesie 1111 zł. Płacąc raty w stałej wysokości, łącznie spłacimy o 2 zł więcej. Tymczasem RRSO dla rat stałych będzie niższe – 22,98% zamiast 23,14%. Droższy kredyt może więc mieć niższe RRSO.

Opisana sytuacja wynika z różnic w czasie, kiedy możemy dysponować pożyczonymi pieniędzmi. Nie ma więc podstaw, aby nie ufać wartościom RRSO. Wystarczy jedynie pamiętać, że oprocentowanie rzeczywiste uwzględnia nie tylko sumę kosztów, ale także to, kiedy musimy je ponieść.

Jarosław Sadowski
Analityk firmy Expander
www.expander.pl

Dopasuj kredyt do swoich potrzeb


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *