Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Jak reagować na „trudne” pytania podczas prezentacji?

05-04-2018, 15:36

Prowadzenie prezentacji to codzienny element pracy przedstawicieli różnych branż, nie tylko szkoleniowej. Wielu prelegentów najbardziej obawia się momentu, w którym to odbiorcy przejmują ster, bo przecież pytania słuchaczy potrafią zaskakiwać.

Pytania odbiorców to cenny feedback dla prezentującego. Dzięki nim dowiaduje się, co zapamiętali i zrozumieli z jego słów i upewnia się, czy nie pominął żadnych istotnych kwestii. Wątpliwości słuchaczy równocześnie mogą uświadomić istnienie luk w ich wiedzy i konieczność wyjaśnienia pewnych wątków albo ponownego omówienia wybranych kwestii.

Przyjęcie – spokój przede wszystkim

W sztukach walki wykorzystujących siłę przeciwnika takich jak Judo lub Aikido, pierwszym krokiem jest przyjęcie w bezpieczny sposób energii „ataku”. Zanim sklasyfikujemy pytanie jako trudne, warto upewnić się, czy odpowiednio je odebraliśmy. Intencje osoby, która je zadała, można rozjaśnić chociażby prosząc o doprecyzowanie słowami: „Jeśli dobrze pana zrozumiałem, chodzi o…” lub „Czy chciał pan poruszyć problem związany z…”. Przeformułowanie i powtórzenie zapytania nie tylko daje prelegentowi czas na zastanowienie się nad odpowiedzią, ale równocześnie umożliwia pozostałym uczestnikom dokładne usłyszenie go i lepsze zrozumienie. Wiele osób ma tendencję do uważnego słuchania tylko początku pytania. Szybko zaczyna bowiem intensywnie myśleć nad odpowiedzią, nie koncentrując się już na wątpliwościach rozmówcy i w efekcie odnosząc się jedynie do jego pierwszych słów. Czasem jednak prelegenci wręcz przerywają pytanie, już po jego początku spodziewają się bowiem, że będzie trudne, bo poruszony został problematyczny dla nich temat lub przypuszczają, że intencją pytającego jest atak. W efekcie narasta w nich stres, który powoduje, że pragną przerwać niebezpieczny wątek. Schemat takiej reakcji jest prosty – wyczuwamy atak, reagujemy więc lękiem i chcemy kontratakować, w wyniku czego, zamiast odpowiedzieć – przerywamy i ripostujemy. Takie zachowanie łatwo może jednak doprowadzić do niepotrzebnego zaognienia sytuacji. Co zatem zrobić? Warto pamiętać, że okazując zdenerwowanie zdradzam swoją niepewność, daję po sobie poznać, że pytanie sprawia kłopot. Najważniejsze to powstrzymać się od atakowania uczestnika, który je zadał. Jeżeli jego wypowiedź ma typowo zaczepny charakter, zadajmy sobie pytanie, jaka ważna potrzeba kryje się pod taką formą .

Wzmocnienie – komplement zamiast sporu?

W reakcji na „trudne” pytania ważne jest także trzymanie się tematu. Trzeba pamiętać o tym, że część grupy może po prostu nie być zainteresowana przedmiotem sporu i będzie się nudzić. Odpowiedzi powinny więc być krótkie i zwięzłe. Nie warto wdawać się w zbyt emocjonalną wymianę zdań, bo zwykle okazuje się stratą czasu i niszczy atmosferę dyskusji i współpracy. W złagodzeniu negatywnego nastawienia pytającego mogą za to pomóc komplementy. Dobrze docenić wagę pytania, inteligencję, kreatywność czy spostrzegawczość osoby, która je zadała, chociażby mówiąc: „Poruszył pan rzeczywiście bardzo istotny problem.”. Miłe słowa na pewno nie zaszkodzą. Jeżeli intencje rozmówcy rzeczywiście były wrogie, zyskamy szansę na osłabienie jego negatywnych emocji.

Niektóre pytania nawet po ich powtórzeniu czy doprecyzowaniu nadal sprawiają mówcy rzeczywiste trudności. Co wtedy robić? Jeżeli nie znamy odpowiedzi lub trafimy na temat, w którym nie czujemy się na tyle silni, by od razu się z nim zmierzyć, najlepiej zaproponować odniesienie się do danej kwestii w późniejszym terminie, podając dokładny czas i koniecznie dotrzymując danego słowa. Odłożenie odpowiedzi na później sprawdzi się też, gdy poruszony problem jest zbyt obszerny.

Autor: Michał Brywczyński, Integra Consulting Poland


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca

              *