Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Takie rewelacje ujawnia amerykański New York Times. Tel Awiw miał współpracować w tym zakresie ze Stanami Zjednoczonymi, które także zaniepokojone są programem nuklearnym Iranu.

Robak Stuxnet pojawił się w wirtualnym świecie w czerwcu ubiegłego roku i szybko się rozprzestrzenił w kilku azjatyckich państwach, przede wszystkim w Indiach, Indonezji oraz Iranie. Szczególnie niebezpiecznie zrobiło się zwłaszcza w tym ostatnim państwie, gdyż we wrześniu zaczęto podejrzewać, że jego prawdziwym celem stała się nowo otwierana elektrownia atomowa. Jej włączenie do sieci energetycznej zostało bowiem przesunięte.

>> Czytaj więcej: Stuxnet atakował... elektrownię atomową?

Teheran początkowo zaprzeczał, by opóźnienie w otwarciu elektrowni miało jakikolwiek związek z wirusem, jednak pod koniec listopada zostało to oficjalnie potwierdzone. Władze utrzymywały, że winnymi całego zajścia są państwa wrogo nastawione do Iranu. Podejrzenia od razu skierowane zostały ku Izraelowi i Stanom Zjednoczonym. Udział tego pierwszego kraju zdają się potwierdzać informacje zdobyte przez dziennikarzy New York Timesa.

Sonda
Cyberataki na irańskie instalacje nuklearne są uzasadnione
  • tak
  • nie
  • trudno powiedzieć
wyniki  komentarze

Według dziennika Tel Awiw miał w tej sprawie współpracować z Waszyngtonem. NYT utrzymuje, że Stuxnet był przez ponad dwa lata testowany w ośrodku Dimona na pustyni Negew. Zdaniem przedstawicieli wojska i wywiadu Izrael posiada w tym kompleksie wirówki do wzbogacania uranu identyczne z tymi, które znajdują się w irańskiej elektrowni. To miało sprawić, że wirus był skuteczny.

Państwa zachodnie, a także Izrael obawiają się, że program nuklearny Iranu, o jakim oficjalnie świat wie, jest jedynie przykrywką dla prac nad zbudowaniem własnej broni jądrowej. Istnieją poważne obawy co do szczerości intencji Teheranu, który konsekwentnie utrzymuje, że jedynym celem programu jest rozwój energetyki. Iran znajduje się jednak na czarnej liście Stanów Zjednoczonych, nieustannie ustami prezydenta Ahmadineżada grozi także Izraelowi unicestwieniem.

Wspólna akcja obu sojuszników nie byłaby zaskoczeniem, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę, że Iran nie zgadza się na jakąkolwiek współpracę w zakresie kontroli jego instalacji nuklearnych. Podobnie jak w przypadku Korei Północnej, liczy zapewne, że dzięki broni nuklearnej będzie mógł wywierać presję polityczną.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *