Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Ostatnio w mediach dużo mówi się o internetowych księgach wieczystych Ministerstwa Sprawiedliwości oraz o możliwości ujawnienia dostępnych w nich danych. Jak udostępnienie ksiąg ma się do obowiązku ochrony danych osobowych?

Księgi wieczyste są jawne – taka podstawowa zasada wynika z ustawy o księgach wieczystych i hipotece. Tym samym dane wpisywane w księdze wieczystej dostępne są niezależnie od miejsca i formy ich publikacji dla każdej osoby mającej w tym interes prawny.

Interes prawny może być bardzo ogólny. Nie wymaga się, by zainteresowany przedstawiał dokładnie cel korzystania z przywileju wglądu do danej księgi. Taka regulacja chroni ważniejszą zasadę – pewności obrotu. Nie można zasłaniać się nieznajomością wpisów w księdze wieczystej ani wniosków, o których uczyniono w niej wzmiankę.

>> Czytaj także: Księgi wieczyste do internetu

Przeniesienie zbioru danych z sądu do sieci poszerza zakres osób potencjalnie niepożądanych, które mogą te księgi przeglądać. Taki jednak był zamysł i idea udostępnienia ksiąg wieczystych w internecie. Jaki bowiem byłby sens publikowania tylko wzmianki dotyczącej danej księgi wieczystej, jeśli po całość danych i tak musielibyśmy udawać się do sądu? Co ważne, każdy, kto może uzyskać dane w sieci, ma również uprawnienie do uzyskania tych samych informacji w sądzie. Różnica polega na osobistym zjawieniu się w budynku sądu i wypełnieniu wniosku.

Jak wskazuje art. 36(1) ust. 3 ustawy o księgach wieczystych i hipotece, każdy może przeglądać księgi wieczyste w obecności pracownika sądu. Osobą uprawnioną jest osoba mająca interes prawny oraz notariusz. Interes prawny jako warunek wglądu do akt księgi wieczystej nie wynika z typowo prawnej sfery wnioskodawcy, lecz z pewnych zdarzeń, które wywołują konieczność przejrzenia akt księgi wieczystej. Prawo przeglądania ksiąg można zatem domniemać bardzo szeroko (np. „bo chcę kupić nieruchomość”). Przeglądanie nie jest uzależnione od dokonywania wpłat oraz jakichkolwiek innych ograniczeń. Tym samym zatem będzie przeglądanie dokumentów w systemie informatycznym.

>> Czytaj także: Minister Sprawiedliwości nie konsultował z GIODO udostępnienia ksiąg wieczystych online

Uważam zatem, że w aspekcie nieupoważnionego dostępu do danych cała dyskusja jest mocno przejaskrawiona. Uporczywy sąsiad, który chciałby dowiedzieć się, jaką hipoteką obciążona jest nasza nieruchomość oraz czy występują na niej prawa zależne, może to uczynić również poza internetem – idąc do sądu. Podobnie może to uczynić potencjalny złodziej, zainteresowany naszym majątkiem.

Prawdziwy problem polega na tym, że system informatyczny nie zapewnia ujawnienia osoby przeglądającej księgi oraz nie uprawdopodabnia jej interesu prawnego w przeglądaniu. Zasada jawności ksiąg stoi bowiem w sprzeczności z art. 38 ust. 1 ustawy o ochronie danych osobowych: „ administrator danych jest obowiązany zapewnić kontrolę nad tym, jakie dane osobowe, kiedy i przez kogo zostały do zbioru wprowadzone oraz komu są przekazywane”.

Niewątpliwie w przypadku dostępu do danych zawartych w księgach wieczystych mamy do czynienia z udostępnianiem, a zatem przetwarzaniem danych osobowych – zarówno w formie bezpośredniej (w budynku sądu), jak i przez internet. Niewątpliwie również sąd powinien mieć status administratora takich danych i stosować zasady wskazane w ustawie o ochronie danych (art. 3 ust. 1 ustawy).

>> Czytaj także: Księgi wieczyste online - i Ty możesz inwigilować!

Dodatkowo administrator danych musi zastosować środki techniczne i organizacyjne zapewniające ochronę przetwarzanych danych osobowych odpowiednią do zagrożeń oraz kategorii danych objętych ochroną. W szczególności powinien on zabezpieczyć dane przed ich udostępnieniem osobom nieupoważnionym, zabraniem przez osobę nieuprawnioną, przetwarzaniem z naruszeniem ustawy oraz zmianą, utratą, uszkodzeniem lub zniszczeniem.

Powinna zatem następować każdorazowa identyfikacja podmiotu korzystającego z zasady jawności ksiąg – identyfikacja od strony danych osobowych oraz interesu w zakresie przeglądania ksiąg. Możliwe, że i tym razem pomysłem łagodzącym naruszenie byłaby certyfikacja przeglądania bezpiecznym podpisem elektronicznym. Wówczas jednak istnienie ryzyko dyskryminacji obywateli, którzy na podpis pozwolić sobie nie mogą i będą musieli osobiście udać się do sądu celem przeglądania ksiąg.

Tylko zgodność form udostępniania ksiąg wieczystych z ustawą o ochronie danych osobowych da pewność, że dane w księgach zawarte nie trafią w niepowołane ręce.

Piotr Szulczewski, analityk Bankier.pl, dział Firma i podatki


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              



Ostatnie artykuły:

fot. HONOR








fot. Freepik



fot. ING