Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

ICANN: Rewolucja w domenach TLD nie bez obaw

05-01-2012, 10:15

Adresy zakończone dowolną końcówką (np. .sport albo .cola) są coraz bliżej debiutu. W przyszłym tygodniu ruszy przyjmowanie wniosków od organizacji zainteresowanych własną domeną najwyższego poziomu, a tymczasem rynkowi gracze zaczynają sygnalizować swoje obawy przed tą ogromną zmianą.

Pół roku temu Dziennik Internautów informował, że Rada Dyrektorów ICANN (organizacji zarządzającej ruchem w sieci) zgodziła się na to, aby możliwe było wykupienie dowolnej domeny najwyższego poziomu (np. .sport, .cocacola, .google), choć trzeba będzie za to słono zapłacić. Staranie się o własną domenę najwyższego poziomu będzie kosztować 185 tys. USD i konieczne będzie wykazanie, że są podstawy do przyznania danej domeny.

ICANN ma zatrudnić setki konsultantów, którzy będą sprawdzać zasadność wniosków. Szczęśliwi nabywcy nowych domen zapłacą 25 tys. USD rocznie za prawo do korzystania z nich. Właściciele nowych domen będą mogli potem pobierać opłaty od tych, którzy będą chcieli uruchomić strony z daną końcówką.

Czytaj: Rewolucja w domenach. Wkrótce: .google, .apple, .sport itd.

Wnioski o przyznanie domen TLD będą przyjmowane od 12 stycznia do 12 kwietnia 2012 r. Rewolucja zacznie się więc w przyszłym tygodniu, a rynkowi gracze zaczynają się zastanawiać nad jej konsekwencjami. W związku z tym odpowiedzialny za teleinformatykę przedstawiciel Departamentu Handlu USA wystosował list do przewodniczącego Rady Dyrektorów ICANN, z prośbą o uwzględnienie obaw przedsiębiorców.

Podlegająca departamentowi Krajowa Administracja Telekomunikacji i Informacji (NTIA) zdaje sobie sprawę z tego, że nowe domeny TLD to efekt sześciu lat pracy ICANN. Obawia się, że posiadacze znaków towarowych zostaną zmuszeni do dokonywania zbędnych, "defensywnych" rejestracji domen w celu zapobiegania naruszeniom znaków towarowych.

ICANN wychodzi z założenia, że wysoki koszt domen najwyższego poziomu oraz uważne przeglądanie wniosków powstrzymają naruszenia znaków towarowych oraz rejestracje defensywne. Nie można jednak całkowicie wykluczyć, że pewne firmy i organizacje będą dążyć do zdobycia atrakcyjnych domen nawiązujących tylko częściowo do ich działalności, a powiązanych ze znakiem towarowym innej organizacji. Sama obawa przed takim zjawiskiem doprowadzi do kupowania drogich domen, których w rzeczywistości posiadacz znaku nie potrzebuje.

Zdaniem NTIA proces wprowadzania nowych domen TLD powinien być wielofazowy. Może powinno się zaczekać do czasu zebrania wszystkich wniosków i dopiero później ocenić, czy zastosowane środki ochrony były wystarczające, jakie są możliwe konflikty itd. NTIA zauważa też, że nie wszyscy uczestnicy rynku dobrze rozumieją proces przyznawania nowych domen i potrzeba więcej działań edukacyjnych.

ICANN nie zapowiada jak na razie opóźnień we wprowadzaniu zmian. Serwis DomainIncite podaje jednak, że organizacja może opublikować jeszcze jedną wersję dokumentu pn. Applicant Guidebook, który wyjaśnia, w jaki sposób różne instytucje mogą się starać o przyznanie domeny najwyższego poziomu. Raczej nie będzie rewolucyjnych zmian w dokumencie, ale ICANN, otrzymując wiele pytań od zainteresowanych, najwyraźniej doszła do wniosku, że pewne problemy trzeba opisać jaśniej (DomainIncite, ICANN confirms possible new Applicant Guidebook).

Czytaj: Rok 2011 przez pryzmat domen internetowych


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Źródło: NTIA, DomainIncite