Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Grupa LuckyMouse wróciła i wykorzystuje legalny certyfikat do podpisywania szkodliwego oprogramowania

11-09-2018, 17:47

Badacze wykryli kilka infekcji wywoływanych przez nieznanego wcześniej trojana, który jest najprawdopodobniej związany z chińskojęzycznym ugrupowaniem przestępczym LuckyMouse. Interesującą cechą tego szkodliwego oprogramowania jest jego starannie dobrany sterownik, podpisany przy użyciu legalnego certyfikatu cyfrowego, który został wydany przez firmę zajmującą się rozwojem oprogramowania związanego z bezpieczeństwem informacyjnym.

Ugrupowanie LuckyMouse jest znane z ukierunkowanych cyberataków przeprowadzanych na duże podmioty na całym świecie. Aktywność tego cybergangu stanowi zagrożenie dla całych regionów, w tym Azji Południowo-Wschodniej i Środkowej, ponieważ jego ataki wydają się być motywowane względami politycznymi. Na podstawie profili ofiar oraz wcześniejszych wektorów ataków badacze z Kaspersky Lab uważają, że wykryty przez nich trojan mógł być wykorzystywany do przeprowadzania cyberszpiegostwa wspieranego przez rząd.

Zidentyfikowany przez ekspertów trojan infekował komputery za pośrednictwem sterownika przygotowanego przez cyberprzestępców. Dzięki temu atakujący mogli realizować rozmaite zadania, m.in. zdalne wykonywanie poleceń, pobieranie i zapisywanie plików, jak również przechwytywanie ruchu sieciowego.

Sterownik ten okazał się najciekawszym elementem omawianej kampanii. Aby przydać mu wiarygodności, ugrupowanie prawdopodobnie ukradło certyfikat cyfrowy, który należy do twórcy oprogramowania związanego z bezpieczeństwem informacji, i wykorzystało go do podpisania próbek szkodliwego oprogramowania. W ten sposób chciano uniknąć wykrycia przez rozwiązania bezpieczeństwa, ponieważ szkodliwe oprogramowanie posiadające ważny podpis wygląda na legalne.

Inną ciekawą cechą sterownika jest fakt, że chociaż ugrupowanie LuckyMouse mogło stworzyć własny szkodliwy program, użyte w ataku narzędzie wydaje się być kombinacją publicznie dostępnych próbek kodu pozyskanych z publicznych repozytoriów oraz specjalnie stworzonego szkodliwego oprogramowania. Takie zastosowanie gotowego do użycia kodu osób trzecich zamiast tworzenia własnych mechanizmów oszczędza twórcom czas i utrudnia zidentyfikowanie sprawców.

Źródło: Kaspersky Lab


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *