Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Google: Po roku rządzenia Page ograniczył i zintegrował usługi

06-04-2012, 08:31

Reorganizowanie zarządzania, zamykanie nieudanych projektów, integrowanie usług, Android - te zagadnienia najbardziej interesowały Larry'ego Page, który wczoraj podsumował swój pierwszy rok jako szefa firmy Google. Ten rok pokazał, że Google nadal potrafi działać z fantazją, mając jednak status olbrzymiej spółki publicznej.

W ubiegłym roku, 4 kwietnia, doszło do zmiany na stanowisku CEO firmy Google. Objął je Larry Page, jeden ze współzałożycieli firmy. Poprzedni CEO - Eric Schmidt - pozostał w zarządzie i nadal ma wiele do powiedzenia, ale formalnie to nie on rządzi. Wcześniej zresztą władza Schmidta też nie była pełna. Ufał on młodszym współzałożycielom Google i dawał im dość dużo swobody, występując raczej w roli starszego opiekuna, który tłumaczy inwestorom i prasie, dlaczego pomysły jego postrzelonych podopiecznych mają sens.

Spodziewano się, że Larry Page będzie szefem skupiającym się na produktach, gotowym na odrobinę szaleństwa i przez to nieco mniej przekonującym dla inwestorów. Te domysły w dużej części się potwierdziły, a sam Larry Page postanowił przekonać do siebie inwestorów, publikując list otwarty podsumowujący jego pierwszy rok jako CEO - 2012 Update from the CEO.

Czytaj: Niewidomy przejechał się autem Google (wideo)

Już na początku listu Page zwrócił uwagę na to, że ostatni rok upłynął pod znakiem ograniczania i integrowania usług. Zamknięto ponad 30 produktów, w tym m.in. Knol i Sidewiki. Inne produkty uzyskały nowy, świeższy wygląd, a usługa Google+ pozwoliła na spięcie ich razem. Z listy Page'a wynika, że dokonano w sumie 120 różnych integracji z Google+, które obejmowały m.in. wyszukiwarkę Google, YouTube i Androida. Liczba aktywnych użytkowników Google+ oceniana jest na 100 mln.

Istotnym celem Page'a jest teraz wykorzystanie tego społecznościowego potencjału do usprawnienia wyszukiwania. List nowego CEO zdaje się potwierdzać to, co o przyszłości wyszukiwarki Google pisał niedawno Wall Street Journal. Ambicją Google jest podawanie gotowych odpowiedzi na pytania, nie tylko linków do stron.

Kolejna rzecz istotna dla Page'a to Android. Mobilność otwiera bowiem drogę do usług absolutnie nowatorskich i bardzo praktycznych, takich jak Google Wallet (płatności za pomocą telefonu komórkowego). CEO Google ujawnił, że dziennie aktywowanych jest 850 tys. urządzeń z Androidem, a dostarcza je 55 producentów urządzeń poprzez ponad 300 operatorów. Google z jednej strony chce wykorzystać ten potencjał, przejmując Motorolę, z drugiej strony zdaje sobie sprawę z tego, że sukces Androida wynika z otwartości, a nie zachowania rozwiązania tylko dla siebie.

Mobilność to również reklama mobilna. W tym obszarze Google notuje bardzo wysoki wzrost (2,5-krotny w ciągu roku).

Mimo mobilnego trendu Google dobrze sobie radzi ze zdobywaniem bardziej "tradycyjnych" rynków. Przeglądarka Chrome ma ponad 200 mln użytkowników, a Gmail ponad 350 mln. YouTube ma ponad 800 mln użytkowników miesięcznie, którzy przesyłają do serwisu średnio godzinę materiałów wideo w ciągu minuty. W ramach programu AdSense firma wypłaciła wydawcom już 30 mld USD! 

Sonda
Larry Page to dobry szef Google?
  • równie dobry jak Schmidt
  • lepszy niż Schmidt
  • gorszy niż Schmidt
  • jedyny, który może się rzucić na podbój kosmosu
wyniki  komentarze

Ale Google nie traci też swojego "geekowego" charakteru. Tajne laboratoria Google X ciągle działają, a ostatnio przedstawiły jeden ze swoich projektów - Project Glass, czyli komputer w okularach. Automatyczne samochody Google przejechały ponad 200 tys. mil. Widać też duże zaangażowanie firmy w technologie automatycznego tłumaczenia (wspiera ona już 64 języki). Page podkreśla też, że jednym z najcenniejszych zasobów firmy pozostają ludzie i będzie się ona o nich troszczyć.

W komentarzach dotyczących listu Larrego Page'a często pojawia się jeden motyw. Ludzie oceniają Google jako Microsoft drugiej dekady XXI wieku. To już nie jest startup, to ogromna spółka publiczna podejmująca przedsięwzięcia na ogromną skalę, która trzęsie ważnymi obszarami rynku.

Mimo to wciąż patrzymy na szefów Google jak na młodych eksperymentatorów. Wciąż mają oni pomysły, których nie znieśliby inwestorzy w innych spółkach. Wciąż potrafią wykazać się dużą elastycznością myślenia, która niektórym obserwatorom wciąż wydaje się naiwnym idealizmem. Wciąż lubią oni działanie na pograniczu nauki i biznesu. Czy taki model zarządzania jeszcze długo będzie gwarantował wzrost?

Czytaj: Google chce podawać odpowiedzi, nie tylko linki do stron


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Źródło: Google