Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Geomedycyna, czyli lokalizacja w służbie zdrowia

10-05-2018, 17:40

Niebagatelną rolę w budowaniu zdrowego stylu życia ma otoczenie. To gdzie mieszkamy i jakim oddychamy powietrzem wpływa bezpośrednio na naszą kondycję. Zależności między lokalizacją a naszym samopoczuciem bada geomedycyna.

Każde miejsce ma swoją środowiskową historię i każde środowisko potencjalnie wpływa na nasz stan zdrowia - nie od dziś wiadomo, że zanieczyszczone powietrze prowadzi do chorób serca i astmy. Badania przeprowadzone przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) dowodzą, że szkodliwe środowisko każdego roku jest przyczyną śmierci milionów osób, które chorują na raka, choroby serca i układu oddechowego oraz choroby układu pokarmowego – nasz adres zamieszkania może być również odpowiedzialny za niektóre chorób u noworodków.

Początki geomedycyny

Informacje dotyczące zdrowia w powiązaniu z lokalizacją występują już w zapiskach pochodzących ze starożytnych Chin, Grecji i Indii. Za początek współczesnej geomedycny przyjmuje się wydarzenie, które związane było z wybuchem epidemii Cholery w 1854 roku w Londynie. John Snow to anestezjolog, któremu zawdzięczamy rozwikłanie zagadki przenoszenia się bakterii cholery. Sporządził on mapę miejsc występowania przypadków zachorowań i zestawił ją z lokalizacją miejskich pomp. W wyniku tej analizy wytypował ujęcie wody, które było skażone groźną bakterią.

Od tamtej pory geomedycyna przeszła długą drogą i w XXI wieku za sprawą rozwoju nowoczesnych technologii zaczyna zyskiwać należne jej miejsce w kanonie nauk medycznych. Mimo iż zestawianie danych dotyczących zanieczyszczenia powietrza czy wody ze stanem naszego zdrowia wydaje się logiczne i naturalne, to zebranie informacji, które dawałyby jasne odpowiedzi nie jest już takie proste. Dopiero rozwój Internetu Rzeczy, postępująca miniaturyzacja elektroniki, technologia GPS i łączność bezprzewodowa przyczyniają się do wzrostu liczby urządzeń, które są w stanie w dokładny sposób zbierać dane na temat naszego zdrowia. Przyczynia się do tego również rozwój elektronicznego rekordu pacjenta (EHR - ang. electronic health record), który to rejestr ma za zadanie przechowywać wszystkie dane na temat pacjenta, również te dotyczące miejsca jego przebywania.

Pytanie „gdzie?”

Jednym z ciekawszych przykładów wykorzystania Internetu rzeczy w geomedycynie są działania podejmowane przez miasto Louisville w Kentucky (USA). Projekt „Air Louisville”, który wystartował w 2012 zakłada wykorzystanie inteligentnych inhalatorów dla astmatyków, które monitorują kiedy i gdzie inhalator został użyty. Zebrane dane są zestawiane z poziomem zanieczyszczeń, temperaturą, wilgotnością, porą roku oraz odległością od dróg i innych źródeł zanieczyszczeń w celu identyfikacji miejsc, w których najczęściej dochodzi do ataku astmy i powodów tych ataków. Projekt ma dwutorowe podejście. Z jednej strony pomaga osobom z astmą w kontrolowaniu swojej choroby i unikaniu miejsc, gdzie warunki środowiskowe mogą wywołać atak, z drugiej natomiast dostarcza informacji na temat zanieczyszczeń i kondycji środowiska naturalnego.

Wyniki akcji są więcej niż zadowalające. Służba zdrowia miasta Louisville odnotowuje obecnie ponad 50% mniej przypadków ataków astmy i przyjęć w trybie nagłym wśród osób biorących udział w projekcie. Co ciekawe jeszcze w 2014 roku miasto było na pierwszym miejscu amerykańskich metropolii, w których osobom z chorobami dróg oddechowych żyje się najciężej.

Obecnie na rynku jest wiele aplikacji z dziedziny ochrony zdrowia, które wykorzystują dane przestrzenne. Aplikacje te pomagają zlokalizować najbliższą aptekę, w której znajdziemy potrzebne nam lekarstwo bądź najbliższego nam lekarza. Istnieje również aplikacja pozwalająca pacjentom na tworzenie profilu miejsc, w których przebywali i zestawianie go z mapami zanieczyszczeń powietrza czy wody.

Eksperci wskazują, że geomedycyna ma jeszcze na swojej drodze wiele przeszkód, które nie pozwalają na jej szerokie zastosowanie. Pierwsza - to brak wystarczającej liczby danych, a druga - brak świadomości nie tylko wśród lekarzy, lecz także wśród osób zarządzających ochroną zdrowia.

Źródło: Esri


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              



Ostatnie artykuły:


fot. Samsung



fot. HONOR