Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Gdzie lekarz nie może, tam robota pośle

16-07-2007, 15:06

W szpitalach na całym świecie pojawiają się roboty, które odwiedzają pacjentów wówczas, gdy nie może zrobić tego lekarz. Z badań wynika, że urządzenia te przyczyniają się do skrócenia czasu hospitalizacji. Niestety nie zanosi się na to, aby w przyszłości rozwiązały one problemy polskiej służby zdrowia.

Roboty służące do sprawowania nadzoru nad pacjentami są już stosowane m. in. w szpitalach w Baltimore oraz w Halifaksie. Właściwie nie są to roboty zaprojektowane specjalnie do celów medycznych, ale roboty wideokonferencyjne produkowane przez firmę InTouch. Maszyny te są zdalnie sterowane przez lekarzy, którzy za ich pośrednictwem mogą doglądać swoich pacjentów, rozmieszczonych często w różnych placówkach.

Roboty wcale nie są wielkimi cudami techniki. Mają szary korpus nieco niższy od przeciętnego mężczyzny poruszający się na kółkach. W miejscu głowy znajduje się monitor LCD ukazujący w czasie wizyty twarz lekarza. Może się on obracać o 360 stopni. Nad ekranem umieszczone są "oczy" robota tzn. kamera o kącie widzenia 180 stopni.

Urządzeniem steruje się za pomocą podłączonego do internetu komputera z odpowiednim oprogramowaniem. Potrzebny jest także joystick. Lekarze, którzy korzystają już z robotów mówią, że prowadzi się je lekko i bez problemu można ominąć wszystkie przeszkody znajdujące się w szpitalnej sali.

A jak się czują pacjenci? Chirurg Alex Gandsas z Baltimore twierdzi, że w czasie odwiedzin odbywających się za pomocą robo-lekarza chorzy czują się tak, jakby był przy nich lekarz. Maszyna umożliwia zresztą normalną rozmowę i pacjent przez cały czas widzi ludzką twarz na monitorze. Również dr Ivar Mendez z Halifaksu mówi, że po kilku minutach chorzy najzwyczajniej zapominają o tym, że stoi przed nimi robot.

Warto dodać, że robot nie zastępuje lekarza przy normalnych obchodach, ale jest używany do dodatkowych odwiedzin. Dzięki temu lekarz może po prostu częściej zaglądać do chorego i daje to pozytywne skutki. Alex Gandsas twierdzi nawet, że korzystanie z robota skraca średni czas hospitalizacji i przedstawił wyniki badań na ten temat.

Obecnie około 120 robotów firmy InTouch pracuje w szpitalach na całym świecie. Niestety, chyba nie będzie można ich użyć do rozwiązania problemów naszej służby zdrowia. Jeden egzemplarz takiego robota kosztuje 150 tys. dolarów.

Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Więcej w tym temacie: