Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

G8: Internet jest ważny... ale własność intelektualna też

30-05-2011, 08:58

W tym roku przywódcy państw G8 rozmawiali także o internecie. W oświadczeniu wydanym po szczycie G8 znajdujemy takie słowa, jak "otwartość", "neutralność" i nawet "wolność", ale jest też mowa konieczności ochrony własności intelektualnej poprzez współpracę ze wszystkimi uczestnikami rynku. To może się wiązać ze zjawiskami innymi niż otwartość, neutralność i wolność.

W ubiegłym tygodniu odbył się szczyt G8, czyli spotkanie głów ośmiu najbardziej wpływowych państw świata. Był on poprzedzony imprezą e-G8 Forum, na której spotkały się osoby związane z internetem i e-biznesem.

Przed rozpoczęciem e-G8 Forum mówiono, że impreza ta będzie zasłoną dymną dla rozmów niebezpiecznych dla przyszłości internetu, które odbędą się tak naprawdę w trakcie szczytu G8. Obawy te potwierdziły ustalenia gazety Marianne, która podała, że Sarkozy nie chciał rozmawiać o wolności słowa w sieci oraz o problemach cyber-dysydentów. Sam prezydent Francji, zabierając głos na e-G8 Forum, mówił o potrzebie kontrolowania internetu, jakby potwierdzając te obawy. 

>>> Czytaj: Sarkozy na e-G8: Trzeba kontrolować internet

Co dalej? W ubiegły piątek zakończył się "prawdziwy" szczyt G8, na którym przyjęto deklarację pt. "Odnowione zobowiązanie na rzecz wolności i demokracji". Można je czytać w języku angielskim i francuskim. Internetowi poświęcony jest cały drugi rozdział dokumentu.

Deklaracja ze szczytu w Deauville przyznaje, że internet jest ważny dla społeczeństw, rozwoju gospodarczego, efektywnej administracji państwowej, edukacji itd. Jest również mowa o tym, że otwartość, przejrzystość i wolność są tymi czynnikami, które wpłynęły na sukces internetu i muszą zostać zachowane. Są nawet wzmianki o uwzględnianiu praw podstawowych, ale zaraz obok tych uniwersalnych kwestii jest stawiana ochrona własności intelektualnej

W dokumencie czytamy:

Mając na względzie ochronę własności intelektualnej, w szczególności praw autorskich, znaków towarowych, tajemnic handlowych i patentów, dostrzegamy potrzebę posiadania krajowych praw i ram dla lepszego egzekwowania prawa (...) Uznajemy, że efektywna implementacja własności intelektualnej wymaga właściwie międzynarodowej współpracy odpowiednich stron, włączając w to sektor prywatny

Dalej możemy jeszcze poczytać m.in. o potrzebie ochrony prywatności. Deklaracja z Deauville przyznaje, że użytkownicy internetu powinni być świadomi odpowiedzialności, jaką podejmują, umieszczając informacje w sieci. Zdaniem uczestników szczytu konieczne jest wypracowanie "wspólnych podejść", które będą brane pod uwagę w ramach prawnych. Odnosi się to raczej do problemów takich, jak serwisy społecznościowe, ale niewiele jest w dokumencie o tej ochronie prywatności, która dotyczy np. sfery komunikacji.

Potrzeba współpracy...

Czytając oświadczenie uczestników G8, można mieć mieszane uczucia. Początkowe deklaracje są budujące, ale im dalej brniemy w dokument, tym bardziej wydaje się on dyplomatyczną i wygładzoną wersją założeń, jakie przyświecają paktowi ACTA lub ustawom w rodzaju PROTECT IP. Współpraca ze wszystkimi uczestnikami rynku może oznaczać np. filtrowanie sieci przez dostawców internetu w celu ochrony praw autorskich.

Samo stawianie własności intelektualnej zaraz obok praw podstawowych jest niepokojące, bo prawa przysługujące ludziom nie powinny być mieszane z prawami przysługującymi podmiotom przemysłowym.

Przemysł się cieszy

Komentarze dotyczące ustaleń z G8 są podzielone. Organizacje związane z przemysłem rozrywkowym pochwaliły głowy państw w oświadczeniu, które możemy przeczytać m.in. na stronie IFPI.

- Z zadowoleniem przyjmujemy rozpoznanie na szczycie G8 potrzeby wprowadzenia praw i ram prowadzących do lepszego egzekwowania prawa. Przyklaskujemy również zobowiązaniu do zapewnienia efektywnych działań przeciwko własności intelektualnej w świecie cyfrowym - czytamy w oświadczeniu przedstawicieli przemysłu.

Coś innego ma do powiedzenia grupa obywatelska La Quadrature du Net, zainteresowana obroną otwartego internetu.

- Po zwołaniu największych biznesów internetu na niedorzeczne ćwiczenia public relations liderzy G8 przejmują teraz ich żądania. To oświadczenie potwierdza, że cały bestialski sojusz między rządami i wielkimi firmami jest czymś, czym użytkownicy internetu powinni się martwić i czymś, przeciwko czemu trzeba się mobilizować - stwierdził Jérémie Zimmerman, współzałożyciel i rzecznik La Quadrature du Net.

Na koniec można dodać, że Financial Times wspomina o jeszcze jednym poufnym dokumencie, jaki został przesłany pomiędzy szefami największych internetowych przedsiębiorstw oraz głowami państw G8. O tym "wycieku" można poczytać w tekście pt. Secret G8 memo reveals outbreak of internet harmony.

Z informacji FT wynika, że ten dokument prezentował stanowisko podobne do wyrażonego w oświadczeniu państw G8. Jest w nim mowa m.in. o potrzebie rozwijania sieci światłowodowych i cyberbezpieczeństwie. Jest także mowa o konieczności aktualizacji praw autorskich oraz o prywatności, ale trudno powiedzieć, aby padły jakieś rewolucyjne czy przełomowe propozycje.

>>> Czytaj: G8 vs. Internet - wyobraźnia przeciwko krępowaniu internetu


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              



Ostatnie artykuły:

fot. HONOR








fot. Freepik



fot. ING