Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Evernote dowodem na to, że "darmowe" daje zarobić

04-05-2011, 10:17

Usługi działające w modelu freemium dają zarobić, jednak wymagają dużo cierpliwości.

W marcu wspominaliśmy, że Dropbox może mieć w tym roku nawet 100 mln dol. dochodu, co jest dobrym dowodem na to, że usługi, za które znaczna większość użytkowników nie płaci, wcale nie muszą być złym biznesem.

>>Czytaj także: Całowanie przez internet już wkrótce możliwe (wideo)

Sonda
Korzystasz z Evernote?
  • Tak
  • Nie
wyniki  komentarze

Na łamach serwisu Wired twórca Evernote chwali się osiągnięciami swojej firmy, podkreśla jednak również, że model freemium nie jest dobry dla niecierpliwych przedsiębiorców. Jak mówi: w pierwszej kolejności trzeba zadbać o to, by mieć zadowolonych użytkowników, a nie zastanawiać się nad tym, czy płacą.

Evernote ma obecnie 9 milionów zarejestrowanych użytkowników, z czego 3,2 mln jest aktywnych co najmniej raz w miesiącu. Oczywiście, jak łatwo się domyślić, zdecydowana większość osób korzysta z darmowej edycji narzędzia.

Phil Libin z Evernote niezbyt się tym martwi: Najłatwiejszym sposobem, by mieć milion płacących użytkowników, jest zrobić usługę, z której korzysta 100 milionów ludzi. Do tej liczby Libin planuje doprowadzić firmę w ciągu najbliższych kilku lat, a już teraz mówi on o prawdopodobnym zwiększeniu liczby pracowników z 69 do 370.

Dyrektor generalny Evernote podkreśla, że w biznesach tego typu niezwykle ważne jest również kontrolowanie kosztów na jednego użytkownika. Zyski firmy w styczniu 2011 przekroczyły pół miliona dolarów, przy czym suma ta będzie w kolejnych miesiącach prawdopodobnie sukcesywnie rosła.

>>Czytaj także: Twórca Wikileaks: Facebook najlepszym narzędziem do śledzenia w historii


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Źródło: Wired