Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

E-podręczniki będą dopuszczalne, ale już nie obowiązkowe

24-02-2012, 10:39

Nie będzie obowiązku wydawania podręczników w wersji elektronicznej - wynika z projektu rozporządzenia Ministerstwa Edukacji Narodowej. Wydaje się więc, że wygrali wydawcy tradycyjnych podręczników, ale wcześniejsza wersja rozporządzenia też miała swoje wady.

Jeszcze przed rozpoczęciem roku szkolnego Dziennik Internautów informował, że w przyszłości każdy podręcznik ma być wydawany w formie elektronicznej. Forma papierowa nie miała być obowiązkowa, ale elektroniczna tak. W ten sposób poprzednia szefowa MEN, Katarzyna Hall, chciała pobudzić rynek podręczników elektronicznych.

Wygląda na to, że pomysł upadł. 21 lutego ukazał się kolejny projekt rozporządzenia w sprawie dopuszczania do użytku w szkole programów wychowania przedszkolnego i programów nauczania oraz dopuszczania do użytku szkolnego podręczników. Można go pobrać ze strony RCL (PDF, ale niestety skan).

Czytaj: MEN chce e-podręczników, ale zapomniano o szczegółach

Poprzedni projekt zakładał takie zmiany w paragrafie 9, które mówiły, że każdy podręcznik ma być wydawany w formie elektronicznej lub w formie papierowej z towarzyszącą jej wersją elektroniczną. Nowy projekt z 21 lutego mówi, że...

1. Podręczniki (...) mogą mieć formę elektroniczną i mogą być zamieszczone na informatycznym nośniku danych lub w internecie.

2. Podręcznik w formie elektronicznej zawiera:

1) opis sposobu uruchomienia albo opis sposobu instalacji i uruchomienia;
2) system pomocy zawierający podręcznik użytkownika;
3) mechanizmy nawigacji i wyszukiwania, w tym w szczególności spis treści i skorowidz w postaci hiperłączy;
4) opcję drukowania treści podręcznika, z wyłączeniem dynamicznych elementów multimedialnych, których wydrukowanie nie jest możliwe.

Ta wersja projektu rozporządzenia może bardziej odpowiadać wydawcom, którzy nie będą zmuszeni do inwestowania w opracowanie e-podręczników. Niektórzy sugerują, że rozporządzenie uderza w rodziców, którzy nie będą mogli korzystać z tańszych elektronicznych wersji. Nie jest to do końca prawda - e-podręczniki będzie można stosować, a wybór pomocy naukowych i tak ostatecznie należy do nauczyciela. Nie jest też pewne, czy w polskich warunkach e-podręczniki rzeczywiście byłyby tańszą opcją.

Poprzedni projekt rozporządzenia miał też wady, które są obecne również w nowej wersji.

Koalicja Otwartej Edukacji zwracała uwagę na potrzebę określenia formatów e-podręczników. Przydałyby się również przepisy określające stosowanie rozwiązań DRM w podręcznikach. Może się bowiem okazać, że najbardziej genialny podręcznik dostanie takie zabezpieczenia antypirackie, które uniemożliwią praktyczne korzystanie z niego w sytuacjach szkolnych.

Trzeba też mieć na uwadze, że obowiązek tworzenia e-podręczników nie oznaczał obowiązku faktycznego udostępniania ich. Projekt rozporządzenia we wcześniejszej wersji brzmiał ciekawie, ale po wejściu w życie te przepisy mogły być zwyczajnie martwe.

Czytaj: Podręcznik w formie webooka dopuszczony do użytku szkolnego


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              



Ostatnie artykuły:


fot. Samsung



fot. HONOR