Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Deweloperzy Google są zadowoleni ze zmian w algorytmie wyszukiwarki

04-03-2011, 07:01

To nie koniec echa głośnych aktualizacji w algorytmie, które niedawno zastosowało Google. Tym razem głos zabrali sami programiści z Mountain View.

Jak wspominaliśmy niedawno, wyszukiwarkowy gigant postanowił zaktualizować pozycję około 12 proc. stron znajdujących się w Google. Wielu wydawców czuje się niesłusznie ukaranymi, choć deweloperzy wyszukiwarki podkreślają, że są to wyłącznie jednostkowe przypadki.

>>Czytaj także: Kto zyskał najwięcej na aktualizacjach w Google?

Sonda
Masz problem ze znalezieniem wartościowych informacji w Google?
  • Tak
  • Nie
wyniki  komentarze

Amit Singhal oraz Matt Cutts odpowiedzieli w związku z tym na kilka pytań serwisu Wired. Jak się okazuje, aktualizacja, zwana przez internetowe media "Farmerem" (od walki z farmami treści), w rzeczywistości miała nazwę kodową "Panda".

Jak zaznacza Singhal, zmiany były konieczne, gdyż od czasu wprowadzenia silnika Caffeine w 2009 roku w sieci pojawia się jeszcze więcej nowych informacji każdego dnia. Niestety wiele z nich nie zasługuje, by być wyświetlana na początku wyników wyszukiwania. Programiści przyznają, że by opracować matematyczny model treści dobrej jakości, korzystali z pomocy wolontariuszy oceniających prezentowane im materiały.

Zadawano im między innymi pytania takie jak: czy tego typu treść nadaje się do publikacji w magazynie bądź czy powierzyliby stronie informacje na temat swojej karty kredytowej. Dzięki odpowiedziom nas szereg takich pytań witryny zbierały punkty dodatnie oraz ujemne, które mocno wpływały na ostateczny ranking.

Jedna z witryn Demand Media uznawana za farmę treści
fot. DI - Jedna z witryn Demand Media uznawana za farmę treści
Niedawno wspominaliśmy w Dzienniku Internautów także o rozszerzeniu dla Google Chrome, które pozwala użytkownikom na wskazywanie spamowych treści w wyszukiwarce. Choć dane te nie były na razie wykorzystywane do ustalania pozycji stron, deweloperzy chwalą się, że aż w 84 proc. przypadków pokrywały się one z wyliczeniami "Pandy".

Na koniec deweloperzy wspominają, że motywem aktualizacji nie były bynajmniej pieniądze. Upublicznienie zasady działania czy samego skryptu jest jednak niemożliwe, gdyż ułatwiłoby spamerom obejście nowych mechanizmów.

>>Czytaj także: Gwiazdy YouTube zarabiają miliony


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Źródło: Wired



Ostatnie artykuły:

fot. DALL-E




fot. DALL-E



fot. DALL-E