Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

"Demolka" w prawie dotyczącym patentów? Konsultacje trwały 7 dni

18-11-2016, 12:40

Patentowanie mglistych idei nie wychodzi rynkowi na zdrowie, chyba że chodzi o rynek usług prawniczych. Niestety zmiana pewnego rozporządzenia może otworzyć drogę do patentów niższej jakości w Polsce.

W Dzienniku Internautów sporo napisaliśmy o problemach z patentami i tzw. trollingiem patentowym. Jestem przekonany, że nasi Czytelnicy rozumieją, iż liczba patentów nie oznacza tego samego co liczba wynalazków. Intensywne patentowanie tak naprawdę nie oznacza innowacyjności. Ba! Niejednokrotnie intensywne patentowanie hamuje innowacyjność, bo przyjmuje formę rezerwacji pomysłów zanim jeszcze ktoś wprowadzi cokolwiek na rynek. Tak jest właśnie z patentami na oprogramowanie.

Zakładam, że nie znacie firmy VirnetX? Pewnie nie, bo ta firma nie stworzyła żadnego innowacyjnego produktu. Miała jednak patenty, które pozwalały jej pozywać firmę Apple. VirnetX uznała, że pewne pomysły są dla niej zarezerwowane bo ktoś je wymyślił i odsprzedał. Sąd mógł się z tym zgodzić, a firm takich jak VirnetX jest cała masa.

Problem: Co uznajemy za wynalazek?

Dlatego z niepokojem przeczytałem tekst w Prawnik.pl na temat nadchodzącej demolki w przepisach patentowych. Jednym z autorów tego tekstu jest ekspert  urzędu patentowego Józef Halbersztadt, który nie od dziś wyraża sprzeciw wobec zalewania rynku patentami marnej jakości. Pod tekstem podpisali się także Artur Kalewski i Ireneusz Słomka.

Ekspertów niepokoją zmiany w rozporządzeniu prezesa Rady Ministrów w sprawie dokonywania i rozpatrywania zgłoszeń wynalazków i wzorów użytkowych. Chodzi zwłaszcza o zmiany w par. 32, który do tej pory brzmiał tak: 

§ 32. 1. Przeprowadzając badania, Urząd Patentowy:

1) nie uznaje przedmiotu zgłoszenia za wynalazek, w szczególności jeśli stwierdzi, że nie dotyczy on żadnego wytworu materialnego nadającego się do wykorzystania, określonego za pomocą cech technicznych odnoszących się do jego budowy lub składu ani określonego sposobu technicznego oddziaływania na materię, bądź nowego zastosowania substancji stanowiącej część stanu techniki,

Tymczasem projekt nowelizacji rozporządzenia skierowany do podpisu Prezesa Rady Ministrów przewiduje następujące brzmienie przepisu. 

§ 32. 1. Prowadząc badania, Urząd Patentowy:

1) nie uznaje przedmiotu zgłoszenia za wynalazek, w szczególności w przypadkach określonych w art. 28 ustawy oraz w przypadku gdy nie została określona funkcja, jaką spełnia sekwencja lub częściowa sekwencja genu

Od razu widać, że nowy przepis nie wydaje się tak precyzyjny jak ten dawny. Zapis odnoszący się do ustawy tak naprawdę niczego szczególnego nie wnosi. Zdaniem wspomnianych wyżej ekspertów w proponowanej wersji rozporządzenia utożsamiono pojęcie wynalazku z pojęciem wynalazku posiadającego zdolność patentową, co jest istotnym błędem terminologicznym. 

Usunięto też wymóg materialności wynalazku co może - zdaniem ekspertów - skomplikować odmowę udzielenia patentu w niektórych sytuacjach. Zgłaszający mogą "maskować naturę przedmiotu zgłoszenia tak, aby nie podpadał pod przypadki wymienione przykładowo w art. 28 (...) Najczęściej takim przedmiotem udającym co innego jest program komputerowy" - uważają eksperci. 

Quasi-konsultacje

Wygląda na to, że zmierzamy w stronę tego samego błędu, z którego Amerykanie już się wycofują. Najgorsze, że może się to odbywać beztrosko. 

Wśród dokumentów dotyczących tego projektu rozporządzenia znajdziemy pismo kierujące projekt do konsultacji. Z rozdzielnika wynika, że informacje o konsultacjach otrzymali m.in.:

  • Beata Kempa, członek Rady Ministrów;
  • Piotr Gliński, minister kultury;
  • Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości;
  • Anna Zalewska, minister edukacji narodowej. 

Nie pogadam! Nie lada eksperci od patentów! 

Niestety pominięto niektóre organizacje, które w kwestii innowacyjności mogłyby coś ciekawego powiedzieć. Co prawda, spytano też Prezesa Polskiej Izby Rzeczników Patentowych i innych organizacji rzeczników patentowych. O konsultacjach powinna wiedzieć Prezes Urzędu Patentowego RP, ale jaki był termin na przesłanie opinii? 7 dni! Tylko 7 dni! Nieprzesłanie opinii w terminie zostało uznane za uzgodnienie projektów.

W Rządowym Centrum Legislacji opublikowano tylko dwa stanowiska zgłoszone w czasie konsultacji. Jakoś nie chce mi się wierzyć, żeby eksperci z UPRP nie mieli na ten temat żadnego zdania. Nie ma nawet notatki w rodzaju "wszystko dobrze, nie mamy uwag - UPRP". Ten projekt rzeczywiście trudno uznać za dobrze skonsultowany. 

Czy w kwestii patentów nie powinny wypowiedzieć się innowacyjne firmy? Może i powinny, ale co można zrobić w 7 dni? Spytać swojego prawnika o zdanie? Nawet jeśli tak to ten prawnik nie zdąży przygotować solidnego stanowiska. Konsultowanie sprawy z rzecznikami patentowymi trudno uznać za wstęp do wielostronnej dyskusji.

Chronienie mglistych idei

Eksperci wypowiadający się w Pranik.pl zwrócili uwagę na to, że patenty na oprogramowanie "udzielają bodźca w niewłaściwej chwili". Patentem nagradzane jest posiadanie mglistej idei zamiast rozwiązania praktycznego. Jeśli ktoś wprowadzi prawdziwą innowację to system patentowy nagradza go pozwem i może nawet odszkodowaniem. Dlatego właśnie ochrony patentowej nie powinno się przyznawać wszystkiemu i na wszystko. Ta ochrona (podobnie jak prawo autorskie) musi mieć swoje luzy, wyjątki, punkty oddechu.

Od siebie dodałbym, że innowacyjność bez patentów jest możliwa, natomiast zbyt mocny system patentowy może innowacyjność wstrzymać.

Polecam wszystkim tekst w Prawnik.pl i polecam zapoznać się z dokumentami dotyczącymi rozporządzenia. Rzeczywiście nie wygląda to dobrze. 


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              



Ostatnie artykuły:

fot. HONOR








fot. Freepik



fot. ING