Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Debata internautów z premierem zbyt teatralna?

06-02-2010, 08:54

Wczoraj odbyło się spotkanie premiera z "internautami" i blogerami. Wielkie media mówią o zwycięstwie, ale to nie jest tak bardzo oczywiste. Padło kilka pozytywnych deklaracji, ale więcej było "przedstawiania stanowisk" niż rzeczywistej dyskusji. Mimo to samo zorganizowanie debaty było dobrym pomysłem.

Wczoraj premier Donald Tusk spotkał się z internautami. W Dzienniku Internautów można było obejrzeć relację na żywo. Teraz czas na podsumowania debaty, która dotyczyła przede wszystkim Rejestru Stron i Usług Niedozwolonych, czyli pomysłu rządu na walkę z e-hazardem i pornografią dziecięcą.

Organizacje zainteresowane rozwojem społeczeństwa informacyjnego w Polsce od początku wskazywały, że nie można odgórnie blokować stron WWW, należy raczej intensywniej ścigać przestępstwa popełniane za pomocą internetu. Przy tym bardzo kontrowersyjny był fakt, że przepisy wprowadzające coś w rodzaju cenzury prewencyjnej przyjęto bardzo szybko i bez konsultacji, jakby rządowi zależało na takim trybie przyjmowania projektu.

>>> Czytaj: Rząd zgodził się na blokowanie stron WWW

Wróćmy jednak do debaty. Można uznać, że internauci coś osiągnęli. Przedstawiciele rządu zapewniali, że nie mieli złych intencji, a Michał Boni podkreślił, że potrzeba jest szerszej konsultacji nad projektami rządowymi. Zadeklarowano wstrzymanie prac nad projektami ustaw, które dotyczą internetu, do czasu wysłuchania opinii internautów. Obiecano także stworzenie listy problemów, które budzą niepokój internautów i wspólną pracę nad nimi.

Ciekawa była również zapowiedź Szefa Rządowego Centrum Legislacji Macieja Berka. Chce on stworzenia mechanizmów, dzięki którym możliwe będzie pełne śledzenie w sieci procesu legislacyjnego nad ustawami.

Powyższe ustalenia z debaty nie były tak bardzo jasne, kiedy się ją oglądało. Można je chyba jednak uznać za ostateczne, skoro znalazły się w podsumowującym komunikacie na stronie premiera.

Premier na debacie z internautami
fot. KPRM - Premier na debacie z internautami

Debata "rozwodniona" i "teatralna"

Z czego wynikała mała jasność debaty? Zdaniem wielu osób śledzących dyskusję była ona "rozwodniona". Niektóre istotne pytania i zagadnienia jakby zginęły w gąszczu prywatnych opinii, deklaracji i mniej istotnych pytań. Wydaje się jednak, że jest to wada wielu podobnych spotkań z udziałem polityków i mediów. Każdy z uczestników ma nieco inne spojrzenie i każdy uważa to swoje za najważniejsze. Trafiają się też ludzie bez własnego zdania, którzy jednak czują potrzebę zabrania głosu, szczególnie gdy inni patrzą.

To rozwodnienie debaty zauważył także prawnik Piotr Waglowski, autor serwisu Vagla.pl, którzy uważnie śledził losy Rejestru Stron i Usług Niedozwolonych i zwrócił wielu internautom uwagę na ten projekt. Waglowski w notce pt. Po debacie: wszystko zależy od Was pisze:

Chociaż brałem w niej udział - tak naprawdę nie wiem jeszcze, co w jej trakcie zostało powiedziane.(...) Poszedłem na debatę z jednym pytaniem: gdzie przeczytam projekt ustawy, ponieważ dyskutujemy, a chciałbym wiedzieć, jak brzmią dyskutowane propozycje. Otrzymałem odpowiedź, że za kilka dni będę miał szansę przeczytać projekt. Ważna sprawa - mnie nie chodzi o to, by dopuścić do konsultacji jakąś nową grupę osób, która do tej pory gdzieś była pomijana. Chodzi o to, by zwiększyć przejrzystość państwa, aby każdy miał szansę śledzić proces legislacyjny.

Znany dziennikarz Paweł Wimmer to kolejna osoba, która zwróciła uwagę na szum komunikacyjny w czasie debaty. W notce pt. Po debacie z premierem - jednak rozczarowanie stwierdza on:

Jednak ta rozmowa miałaby większy sens, gdyby było cztery razy mniej osób, bo w sumie była to bardziej prezentacja rozmaitych problemów niż dyskusja. Zobaczyłem kilka bardzo sensownych wypowiedzi (...) kilka mniej sensownych, niektórzy potraktowali spotkanie jako okazję do autopromocji, a odniosłem też wrażenie, że nie wszyscy byli należycie przygotowani...

Wimmer zauważył jednak, że w całej debacie było coś pozytywnego. Po raz pierwszy rząd chciał w ten sposób spotkać się z internautami. Zapowiedziano dalsze kontakty. Według Pawła Wimmera za jakiś czas przekonamy się, na ile to "teatralne" spotkanie było pożyteczne.

Rząd: nie mamy złych intencji

W czasie debaty przedstawiciele rządu starali się generalnie zapewnić, że nie mają złych intencji, nie chcą odcinać internautów od sieci itd. Sugerowano, że być może w trakcie prac nad ustawą popełniono pewne błędy, ale nie można mówić o złych intencjach. Z drugiej strony z cytowanej wczoraj przez GW wypowiedzi premiera wynika, że w rzeczywistości rząd przymknął oko na konsultacje.

- Ta ustawa była na tyle specyficzna, że z pewną rezerwą podchodziliśmy do konsultacji społecznej – przyznał premier, a cytat ten można znaleźć w tekście pt. Debata premiera z internautami. Co z cenzurą w sieci? Dodatkowo w czasie samej debaty premier sugerował, że szybki tryb konsultacji nie sprzyjał lobbingowi. Wydaje się to bardzo kontrowersyjnym stwierdzeniem.

Sonda
Jakie są Twoje wrażenia po debacie z Donaldem Tuskiem?
  • wiele osiągnięto
  • nic nie osiągnięto
  • to dopiero początek walki
wyniki  komentarze

Mimo to gdzieniegdzie da się usłyszeć, że premier "zmiękł". W takim tonie debatę opisuje TVN24 i tak samo przedstawiono ją w wieczornych wydaniach informacyjnych programów telewizyjnych. Z informacji tych wynika, że Donald Tusk zrozumiał argumenty internautów. Oglądając debatę i śledząc jego wypowiedzi, można bardziej odnieść wrażenie, że premier określił siłę sprzeciwu internautów jako dość znaczną i doszedł do wniosku, że trzeba się z nią liczyć.

Podobne wrażenie mają chyba Czytelnicy Dziennika Internautów, którzy swoje zdanie wyrazili w sondzie przy tekście o debacie. 71,1% osób stwierdziło, że Tusk, organizując debatę, chce zrobić wrażenie otwartego polityka. Tylko 7% osób stwierdziło, że premier naprawdę chce poznać argumenty internautów.

>>> Czytaj: Prezydencki minister wysłuchał internautów 


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *