Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Google zerwała z surowością i ożywiła swoją stronę główną. Eksperyment okazał się jednak sporym niewypałem i zakończył się znacznie szybciej, niż zakładano.

Google zdążyła nas już przyzwyczaić do tego, że jej logo na stronie głównej dość często zmieniane jest w czasie rocznic czy ważnych wydarzeń (obecnie widoczne są Mistrzostwa Świata w piłce nożnej). Wczoraj jednak mogliśmy obserwować coś zupełnie innego. Firma zerwała z bardzo surowym wyglądem strony i umieściła na niej tapety zmieniające się cyklicznie.

Sonda
Natknąłeś/natknęłaś się na nową tapetę Google?
  • tak
  • nie
wyniki  komentarze

Niestety, odbyło się to kosztem czytelności. O ile górne menu zostało wyodrębnione na białym pasku, o tyle już linki poniżej okna dialogowego były zazwyczaj niewidoczne. W internecie nie brak było słów krytyki pod adresem amerykańskiej firmy. Zwłaszcza że początkowo nie wiadomo było za bardzo, o co chodzi. "Winnym" okazała się konkurencja z Bing, wyszukiwarką Microsoftu, która od samego początku graficznie była znacznie bardziej bogata od Google.

Google wyjaśnia, że inicjatywa ta miała na celu dalsze spersonalizowanie wyszukiwarki. Oprócz zdjęć prac znanych artystów (Dale Chihuly, Jeff Koons, Tom Otterness, Polly Apfelbaum, Kengo Kuma [隈研吾], Kwon, Ki-soo [권기수] i Tord Boontje) firma zaoferowała możliwość dodania własnych (oczywiście po zalogowaniu na swoje konto), także na stronie iGoogle.

Jak tłumaczy firma, w wyniku błędu nie pojawił się link do wyjaśnienia pomysłu, stąd zapewne słowa krytyki. Google zdecydowała więc o zakończeniu eksperymentu 10 godzin wcześniej, niż początkowo planowała (tło miało się zmieniać przez 24 godziny). Główna strona wyszukiwarki dostępna jest już w tradycyjnej formie.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Źródło: Google Blog