Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Co sądzi wiceprezes firmy od systemu PKW o problemach z przetargami? Warto przeczytać

23-03-2015, 08:59

Spółka od systemu PKW wygrywa kolejny przetarg. Oburza to wielu ludzi, ale co ma do powiedzenia sama firma? Jej wiceprezes przyznaje, że są problemy z zamówieniami publicznymi i jego zdaniem opinia publiczna i media nie dostrzegają wszystkich.

W ubiegły piątek Dziennik Internautów pisał o tym, że Nabino, firma od systemu wyborczego, wygrała przetarg na świadczenie usługi hostingu Strony Głównej BIP.

Piątkowy tekst dotyczył tego, w jaki sposób w Polsce organizowane są przetargi. W tym tekście praktycznie nie odnosiliśmy się do działań firmy Nabino, która jest podmiotem rynkowym i dostępnymi metodami stara się o zamówienia. Nas interesowały zwłaszcza działania urzędników, którzy są opłacani z kieszeni obywateli i powinni dbać o ich interesy. 

Z drugiej strony trzeba przyznać, że firma Nabino przyciąga uwagę opinii społecznej. Wiele firm może wygrywać źle zorganizowane przetargi, ale jeśli zrobi to Nabino, dużo łatwiej o rozgłos.

Okiem wiceprezesa Nabino 

Wiceprezes Nabino Maciej Cetler przedstawił Dziennikowi Internautów swoją opinię na temat tego przetargu. Co ciekawe, Maciej Cetler nie starał się na siłę bronić swojej firmy i udowadniać, że wszystko jest kłamstwem. Komentując tę sytuację, on również poruszył kwestię problemów organizacyjnych przy przetargach. Najlepiej będzie, jeśli po prostu zaprezentujemy Wam treść komentarza, jaki od niego otrzymaliśmy.

Pragnę poinformować, że:

  1. hostingiem SGBIP zajmujemy się z roczną przerwą w 2014 roku od kilku lat. 
  2. SG BIP było współtworzone przez moją osobę, stąd nie jest niczym dziwnym, że interesujemy się hostingiem tego rozwiązania. 
  3. umowa dotyczy głównie hostingu i jest niezmienna od kilku lat. 
  4. zgodzę się, że terminy realizacji tego przetargu są bardzo napięte oraz uważam, że sam przetarg powinien być ogłoszony przynajmniej miesiąc wcześniej. Wydawać by się mogło, że mało kto przystąpi do tego postępowania, a jednak... znalazło się aż 8 oferentów.

W omawianym przypadku dwie najtańsze oferty zostały złożone przez podmioty które wiedzą co znaczy hosting SG BIP. VBIZ jest dostawcą hostingu od 2014 roku a Nabino było dostawcą hostingu sprzed 2014 roku. Proszę zwrócić uwagę na zestawienie ofert, ponad 8 wykonawców zdecydowało się wziąć udział w tym postępowaniu. Jeżeli w przetargu wygrała by np. najwyższa cenowo oferta (np: firmy Mikrobit, dostawcy wizualizacji dla PKW sprzed kilku lat) czy media opublikowałyby informację, że za hosting małej (ale ważnej!) strony internetowej, którą dziennie odwiedza około 20 tysięcy użytkowników, która nie generuje zbytniego obciążenia, a maksymalne obciążenie łącz (z uwagi na fakt, że jest to strona stricte tekstowa) wynosi do 10 mbitów kwotę rzędu 27.000 zł miesięcznie?

Czy media zainteresowałyby się faktem, że rząd musi (bo musiałby zapłacić taką cenę, ciągłość działania SGBIP jest priorytetem) znacząco przepłacać w przedmiotowym postępowaniu? Raczej nie. w/w dane są dostępne w ramach specyfikacji i podsumowania cen z załącznika (zob. załącznik pod tekstem - red.).

W przypadku hostingu serwisów które są serwisami stale rozwijającymi się opłaca się umieszczać dodatkowe kryteria oceny ofert jak np. ilość procesorów, bądź ilość pamięci RAM. Natomiast w przypadku serwisów, które - co tu dużo nie mówić - są napisane w 2008 roku i funkcjonują do dnia dzisiejszego w stanie w praktyce niezmiennym czy zasadnym jest stosowanie takich kryteriów? Uważam, że nie. Z opinią publiczną zgodzę się co do jednego - w omawianym przetargu nie trzeba było wykazywać się żadnym doświadczeniem, co nie jest moim zdaniem zbyt dobrą praktyką. Istotą określania kryteriów dodatkowych typu doświadczenie, czy posiadanie osób zdolnych do realizacji przedmiotowego zamówienia jest istotne zwiększenie prawdopodobieństwa realizacji przedmiotowego zamówienia. Po to w wielu przetargach jest aż tak wiele kryteriów osobowych czy opisujących doświadczenie, aby wykluczyć oferentów którzy na przedmiotowym postępowaniu będą się uczyć. Czy w przypadku w którym Zamawiający wymagałby doświadczenia (a powinien wymagać doświadczenia analogicznego do zamawianych usług) Nabino złożyłoby ofertę w przedmiotowym postępowaniu? TAK, bo takowe mamy - w końcu utrzymywaliśmy tą stronę kilka lat.

Moim zdaniem w przypadku w którym przedmiot przetargu opisany jest w sposób nie budzący wątpliwości dla Wykonawców i pozwala im na jasne określenie czego od konkretnego zamówienia oczekuje Zamawiający (bez wątpliwości!) to jedynym kryterium powinna być cena. Wymaga to jednak od Zamawiających tworzenia specyfikacji istotnych warunków zamówienia przy konsultacji z profesjonalnymi podmiotami. Całą sprawę dotyczącą naszego udziału w postępowaniu na hosting SG BIP zgłosił zapewne jeden z uczestników postępowania (telefon od dziennikarza Faktu (sic!) otrzymaliśmy jeszcze przed wyborem naszej oferty). Celem było zapewne pełnienie misji społecznej mającej na celu informowanie społeczeństwa o udziale Nabino w przetargach publicznych.

Chciałbym to jednak wykorzystać w jednym celu a mianowicie, w celu zwrócenia uwagi społeczeństwa na zamówienia publiczne w których:

  1. terminy realizacji zamówienia są obarczone ekstremalnie dużym ryzykiem
  2. wymagane doświadczenie bądź skład osobowy jest znacząco przeszacowany co znacząco zawęża ilość firm mogących wziąć udział w przedmiotowym postępowaniu (np. afera z 2014 roku dotycząca przetargu ZUSu)
  3. nie wymagane jest jakiekolwiek doświadczenie (co pozwala nowym podmiotom uczyć się na danym zamówieniu, czasem kosztem jakości, terminów bądź w ogóle realizacji zamówienia)
  4. są zależne technologicznie (tj. preferują bez większych uzasadnień jedną konkretną technologię)
  5. nie zawierają ściśle określonych sposobów współpracy pomiędzy Zamawiającym a Wykonawcą (np. czasy odbioru konkretnych części zamówienia przez Zamawiającego, bądź czasy udzielania odpowiedzi, bądź czasy realizacji przez Zamawiającego rzeczy do których był zobligowany)
  6. określenie terminów realizacji Zamówienia w datach nie od momentu podpisania umowy a w datach kalendarzowych. Zamawiający bardzo często nie biorą pod uwagę konieczności odpowiadania na pytania wykonawców, terminy na ewentualne odwołania, itp. Określenie terminów w taki sposób doprowadza bardzo często do sytuacji w których Wykonawcy mają wyjątkowo nie realne terminy na realizację (i np. muszą kalkulować kary umowne w ramach składanych ofert)

Presja społeczeństwa z jednej strony wymusza na administracji publicznej cięcie kosztów (np. poprzez publiczne piętnowanie premiowania urzędników) a z drugiej strony opinia publiczna wymaga aby przetargi publiczne nie były realizowane po niskich cenach.

Nie wątpię, że Maciej Cetler w wielu kwestiach ma rację. Przede wszystkim prawdą jest, że opinia społeczna i media wyłapują tylko część przetargowych problemów. Najczęściej ma to miejsce przy okazji spektakularnych porażek i potem może dochodzić do tego, że wszyscy skupiają się na bohaterach tych porażek, podczas gdy inne nieprawidłowości "przechodzą bokiem" i są niezauważane.

Oczywiście przy dzisiejszym szumie informacyjnym trudno oczekiwać, że media będą uważnie analizować każdy przetarg. Dlatego zawsze przy takich okazjach powinniśmy się skupiać na obserwowanych negatywnych mechanizmach, a nie tylko na pojedynczych "negatywnych bohaterach". Niestety "negatywni bohaterowie" mogą się obawiać, że ich konkurencja będzie zwracać mediom uwagę na przetargi z ich udziałem. Tak się składa, że Dziennik Internautów nie dostał informacji o przetargu na SG BIP od uczestnika przetargu. Nie wątpimy jednak, że przy walce o zamówienia publiczne mają miejsce przypadki napuszczania mediów na konkurencję. 

Prawdą jest również, że opinia społeczna potrafi mieć sprzeczne wymagania (opinia społeczna nie jest jednomyślna). Gdy wybierze się droższą ofertę, pojawią się wątpliwości co do właściwego gospodarowania pieniędzmi. Wybranie najtańszej oferty wzbudzi pytania o jakość. Dodatkowo w przetargach informatycznych mogą się pojawić wątpliwości dotyczące neutralności technologicznej, a to również ma związek z cenami i jakością. Czy powinniśmy wybrać ofertę droższą, ale neutralną technologicznie? Czy możemy wybrać technologię tańszą i bardziej neutralną, ale ryzykując jakość? Każdy z nas może mieć inną odpowiedź na takie pytanie. 

Poniżej kopia załącznika, o którym wspominał Maciej Cetler.

s Cpi 15030911170 by Dziennik Internautów


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              



Ostatnie artykuły:

fot. HONOR








fot. Freepik



fot. ING