Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Chiny: LinkedIn zablokowany z powodu Jaśminowej Rewolucji

28-02-2011, 07:37

Jeden wątek na forum serwisu dla pracujących sprawił, że został on zablokowany. Wszystko dlatego, że Chiny panicznie boją się przeniesienia bliskowschodniej rewolucji na ich grunt.

Jaśminowa Rewolucja to nazwa wydarzeń, jakie w grudniu i styczniu miały miejsce w Tunezji, a które doprowadziły do obalenia długoletniego prezydenta tego kraju - Zinego El Abidine Ben Alego. Jak się później okazało, był to początek większego ruchu, który ogarnął także Egipt, Bahrajn, Syrię i Jemen. Kluczową rolę w tych wydarzeniach odegrało młode pokolenie, organizujące się przede wszystkim za pośrednictwem internetu.

>> Czytaj także: Egipt: "Facebookowa policja" atakuje

>> Czytaj także: Rewolucja w Tunezji. Historia w social media. #sidibouzid

W zeszłym tygodniu doszło nawet do protestów w miastach Chin, jednak zostały one szybko wygaszone przez policję, która dokonała masowych aresztowań. Ich organizatorzy liczyli, że uda się powtórzyć sukces protestujących z Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej. Jak widać jednak, nie jest to takie proste do powtórzenia - Chińczykom, przy bardzo szybko rozwijającej się gospodarce, może brakować motywacji do tego typu działań.

Sonda
Czy w Chinach dojdzie do rewolucji?
  • tak
  • nie
  • trudno powiedzieć
wyniki  komentarze

Niemniej jednak Pekin trzyma rękę na pulsie. W piątek zablokowany został serwis LinkedIn, po tym jak na forum pojawił się wątek dotyczący właśnie Jaśminowej Rewolucji, gdzie znalazła się sugestia, że powinna ona zostać przeniesiona także do Chin. Hani Durzy, rzecznik prasowy serwisu, powiedział, że jego blokada wydaje się być częścią szerszej akcji władz Państwa Środka - podaje Bloomberg.

W postach wątku jego założyciel Jasmine Z napisał, że stał się walczącym o demokrację, wolność i sprawiedliwość w swoim kraju. Dał także wyraz swojemu niezadowoleniu z działań Komunistycznej Partii Chin, która nie uświadamia sobie kryzysu wynikającego z utrzymywania systemu jednopartyjnego.

BBC News informuje, że dostęp do serwisu w Chinach kontynentalnych został już przywrócony. Niemniej jednak amerykańska firma dalej będzie monitorować sytuację.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              



Ostatnie artykuły:

fot. HONOR








fot. Freepik



fot. ING