Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Będzie ona miała jednak inny charakter niż w krajach zachodnich. Bez nowych ustaw, za to z większym zaangażowaniem policji. Ta jednak już na samym wstępie zdaje się nie do końca wiedzieć, z czym walczy.

We Francji czy Wielkiej Brytanii potrzeba było ustaw, by rozpocząć walkę z wymianą chronionych plików. W Bułgarii tymczasem wystarczyło zawarte w zeszłym tygodniu porozumienie między Ministerstwem Spraw Wewnętrznych a IFPI, organizacją reprezentującą interesy przemysłu muzycznego. Natychmiast uaktywnił się Wydział Przestępstw Komputerowych - jego szef Yavor Kolev zapowiedział w telewizji podjęcie zdecydowanych działań wymierzonych w serwisy torrentowe.

>> Czytaj także: Minister przyznał się do dzielenia plikami

Na celowniku znalazły się przede wszystkim dwa serwisy - Zamunda oraz Arena BG. Przeciwko obu od około czterech lat prowadzone są dochodzenia, ale znajdują się one obecnie w ślepym zaułku. Nie ma bowiem podstaw, by o cokolwiek oskarżyć jakiegokolwiek obywatela Bułgarii. Co więcej, zarówno Zamunda, jak i Arena BG wdrożyły procedury, dzięki którym możliwe jest szybkie usuwanie zawartości naruszającej prawa autorskie. Ich posiadacze jednak rzadko z tej możliwości korzystają.

Jak podaje serwis TorrentFreak, bułgarska policja gubi się w zeznaniach. Zapowiedziała bowiem walkę z tymi serwisami, które zarabiają dzięki Premium SMS-om. Tymczasem oba wymienione utrzymują się z reklam. Jedyny serwis, który na takiej zasadzie pobierał opłaty od użytkowników, już od dawna nie istnieje.

>> Czytaj także: Rosja wypowiada wojnę p2p 

Czy w takim razie organy ścigania zwrócą swoją uwagę ku dostawcom internetu? Takiego scenariusza nie da się wykluczyć, zwłaszcza że w zachodniej części naszego kontynentu praktyka ta zdobywa zwolenników. W Bułgarii może być to o tyle łatwiejsze, że firmy telekomunikacyjnej bardzo często spotykają się z różnymi żądaniami ze strony władz, nigdy nie ma problemów z ich spełnieniem.

Policja zapewniła, że zwykli użytkownicy, pobierający pliki na własny użytek, nie muszą się niczego bać. Chce ona skupić się na źródle problemów - pytanie tylko, po której stronie stanie wymiar sprawiedliwości, gdy w końcu uda się sporządzić akty oskarżenia i doprowadzić do procesu.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Źródło: TorrentFreak