Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Przymierzają się do tego także dwa kolejne serwisy z pierwszej dziesiątki. Zatrzymanie Kima Dotcoma, a także podpisanie ACTA znacząco wzmogły niepokój w branży p2p.

Serwis BTJunkie poinformował, że kończy swoją działalność. Jeden z popularnych serwisów torrentowych ugiął się pod rosnącą presją ze strony władz i organów ścigania, które coraz śmielej walczą ze zjawiskiem dzielenia się plikami chronionymi prawami autorskimi. Jako jeden z głównych powodów rosnącego niepokoju wymienia się zatrzymanie Kima Dotcoma, założyciela serwisu MegaUpload. Przypomnijmy, że w akcji w Nowej Zelandii uczestniczyło 76 policjantów, a także śmigłowiec.

Czytaj więcej: 76 policjantów zatrzymało założyciela MegaUpload

Sąd odmówił mu prawa wyjścia z aresztu za kaucją, co oznacza, że pozostanie w nim do czasu aż nie zakończy się postępowanie ekstradycyjne, którego domagają się Stany Zjednoczone. Krótko po zatrzymaniu doszło do kolejnych aresztowań, tym razem w Europie. Zareagował także serwis Filesonic, który poinformował, że likwiduje możliwość wymiany plików.

Serwis TorrentFreak uzyskał także informacje od dwóch innych serwisów torrentowych z pierwszej dziesiątki, które zastanawiają się nad wycofaniem z tej coraz bardziej ryzykownej działalności. Większość deklaruje jednak walkę do końca. Na ile jednak są to jedynie puste deklaracje, a na ile faktyczna chęć walki z systemem, pozostaje niewiadomą.

Mówi się już o polowaniu na czarownice, upatrując w serwisach tego typu źródeł wszelkich problemów przemysłu rozrywkowego. Fakt, że praktycznie wszędzie można być zatrzymanym, na pewno nie pomaga w spokoju prowadzić działalności. Warto też wspomnieć, że uprawomocnił się wyrok na twórców serwisu The Pirate Bay, co oznacza, że będą oni musieli zapłacić karę (3,62 mln dolarów), a także spędzić rok w więzieniu. Nie pomógł fakt, że p2p zostało w Szwecji uznane za religię.

Czytaj więcej: TPB: Twórcy serwisu trafią do więzienia

Atmosferę dodatkowo podgrzewa fakt, że 26 stycznia spora grupa państw podpisała traktat ACTA. Wśród nich znalazła się także Polska oraz większość państw Unii Europejskiej. Na fali protestów, które przetaczają się od dwóch tygodni przez Stary Kontynent, nastąpiła jednak wyraźna zmiana podejścia do zagadnienia. Donald Tusk ogłosił, że w Polsce wstrzymana zostanie procedura ratyfikacyjna, dopóki nie zostaną wyjaśnione wszystkie wątpliwości. Słoweńska ambasador w Japonii przeprosiła za podpisanie ACTA, a rumuński premier przyznał, że nie wie, dlaczego jego rząd złożył podpis pod traktatem.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              



Ostatnie artykuły:


fot. Samsung



fot. HONOR