Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Blokowanie stron nie powinno mieć miejsca - mówi ministerstwo cyfryzacji

02-01-2015, 14:20

Podczas gdy wiceminister finansów namawia do blokowania stron w imię walki z hazardem, ministerstwo cyfryzacji jest zdecydowanie przeciwne takim środkom. MAiC potrafi też podeprzeć swoje stanowisko wieloma argumentami.

Dzień przed Wigilią narzekałem na to, że pani premier Ewa Kopacz nie ma swojego stanowiska na temat blokowania stron internetowych, choć najwyraźniej ma czas na sesje zdjęciowe. Szkoda, bo szefowa rządu chyba powinna mieć zdanie na tak ważny temat, szczególnie gdy wiceminister w jej rządzie zaczyna nawoływać do wprowadzenia cenzury internetu w imię walki z hazardem. Oczywiście mówię o wiceministrze Jacku Kapicy, który wymyślił nawet tzw. kurtynę Kapicy

Choć Kancelaria Premiera nie chciała odpowiadać na moje pytania o blokowanie stron, to przesłała te pytania do ministerstwa cyfryzacji (MAiC). Biuro prasowe MAiC jest dość pracowite i mimo okresu świąteczno-noworocznego przysłało mi odpowiedzi. Chciałem więc poznać stanowisko pani premier, a ostatecznie dostałem stanowisko ministerstwa cyfryzacji. Mimo wszystko postanowiłem je opublikować.

MAiC: Blokady nie powinny mieć miejsca

Ministerstwo cyfryzacji nie tylko nadal jest zdecydowanie przeciwne blokowaniu stron, ale też potrafi dość obszernie to uzasadnić. Oto co napisał mi Artur Koziołek, rzecznik prasowy MAiC:

Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji jest sceptycznie nastawione co do możliwości blokowania stron internetowych poprzez stosowanie filtrów na poziomie sieciowym. Nie prowadzimy prac nad tego typu rozwiązaniami, wskazując, że istnieją inne metody blokowania stron na poziomie urządzenia końcowego użytkownika. Chodzi tutaj o filtry kontroli rodzicielskiej stosowane w celu ograniczenia w dostępie dzieci i młodzieży do treści szkodliwych, np. pornografii. Uważamy, że mogą one być skuteczną alternatywą dla blokowania stron internetowych na poziomie sieciowym, unikając jednocześnie zagrożeń i wątpliwości związanych z centralną blokadą treści w sieci.

Stanowisko Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji w sprawie możliwości blokowania stron internetowych prezentowane było przy okazji dyskusji i prac w sejmowej Komisji Administracji i Cyfryzacji nad sejmową uchwałą w sprawie zagwarantowania rodzicom prawa do Internetu bez pornografii (druk sejmowy nr 1664). Uchwała ta w trakcie prac komisji uległa zmianom i nie została jeszcze przyjęta przez Sejm RP, dlatego nie można w tej chwili rozstrzygać o krokach, które zostaną przyjęte do jej realizacji. Natomiast mając na uwadze omawianą tematykę, można tutaj powtórzyć argumenty MAC, które każą negatywnie odnieść się do możliwości blokady stron w Internecie w ogóle:

a) wprowadzenie mechanizmu filtrowania treści w Internecie, a to oznacza blokowanie treści, oznaczałoby głęboką ingerencję w prywatność i wolności obywateli. Jego stworzenie oznaczałoby, że zaczynamy śledzić treści w Internecie i zachowanie użytkowników. W ten sposób tworzymy narzędzie do inwigilacji, które obejmując na początku pornografię, będzie mogło być potencjalnie rozszerzane także na blokadę i kontrolę nad innymi treściami, które pojawiają się w Internecie. Stąd też za uzasadnione należy uznać obawy o kwestie wolności słowa i swobody rozpowszechniania i dostępu do informacji. Ponadto blokowanie stron internetowych jest potencjalnie sprzeczne z Konstytucją RP, prawem Unii Europejskiej i wiążącymi Polskę konwencjami.

b) należy wskazać, że blokowanie treści w Internecie oznaczałoby konieczność podjęcia decyzji, jakie treści powinny podlegać blokadzie. To rodzi szereg wątpliwości, jakie kategorie treści powinny podlegać filtrowaniu, kto powinien podejmować decyzje w zakresie uznania danej treści za podlegającą takim ograniczeniom, jaki podmiot byłby odpowiedzialny za ich wdrożenie itp. Blokada treści nie powinna być oparta na arbitralnej decyzji, która nie znajduje oparcia w prawie. Zgodnie z art. 31 ust. 3 Konstytucji Ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i praw. Mając na uwadze powyższe, blokowanie stron internetowych musiałoby spełniać powyższe przesłanki.

c) zapewnienie filtrów na poziomie sieci oznaczałoby konieczność poniesienia kosztów dla wprowadzenia takiego rozwiązania, które musiałoby ponieść państwo bądź dostawcy Internetu. W przypadku tego drugiego rozwiązania wiązało się będzie z wysokimi kosztami po stronie dostawców. Może to być szczególnie dotkliwe dla niewielkich, lokalnych dostawców Internetu. Taki wymóg nałożony na usługodawcę mógłby zostać uznany za nieproporcjonalny i trudny do uzasadnienia.

d) wszelkie systemy i sposoby filtrowania oraz blokowania treści odznaczają się ograniczoną skutecznością - każdy mechanizm filtrowania i blokowania może zostać zneutralizowany, szczególnie przez starsze dzieci, posiadające już pewną biegłość w obsłudze komputera. Dodatkowo należy zwrócić uwagę, że filtry są rozwiązaniami niedoskonałymi, bowiem z jednej strony „przepuszczają” treści, które miały w założeniu być blokowane, a z drugiej strony mogą blokować dostęp do materiałów, które nie powinny być blokowane – mamy wtedy do czynienia z nadmiarowością w filtrowaniu informacji.

e) Internet ma wymiar globalny. Polska opowiada się w toczącej obecnie na świecie dyskusji o zarządzaniu Internetem za jego niepodzielnością. Wprowadzenie filtrowania w Polsce oznacza, że wyłamujemy się z takiego sposobu myślenia o sieci.

f) W trakcie dyskusji nad blokadą stron w Internecie bardzo często przywoływany jest postulat ochrony dzieci przed treściami szkodliwymi w Internecie. Należy jednak podkreślić, że istnieje szereg już istniejących rozwiązań technologicznych, które umożliwiają bezpieczne korzystanie przez dziecko z Internetu. Oczywiście nie dają one 100% zabezpieczenia, którego nie daje zresztą także filtrowanie treści na poziomie usługodawcy Internetu. Dlatego należy zwrócić uwagę na zasadę proporcjonalności w przyjmowanych rozwiązaniach. Dysponujemy obecnie szeregiem rozwiązań technicznych. Pojawiają się także nowe możliwości zabezpieczeń przed dostępem dzieci do treści pornograficznych. Z tego względu Ministerstwo wspiera te działania, także w zakresie samoregulacji.

Przykładem takiego podejścia może być przyjęcie przez wiodących dostawców treści wideo „Kodeksu dobrych praktyk VoD w zakresie ochrony małoletnich”, którzy zobowiązują się do stosowania skutecznych zabezpieczeń technicznych, chroniących małoletnich przed dostępem do szkodliwych dla nich treści.

Powyższe zastrzeżenia wskazują, że bardzo trudno byłoby stworzyć skuteczny system filtrowania sieciowego w Internecie, który pozostawałby jednocześnie w zgodzie z poszanowaniem praw przysługujących obywatelom.

(...)

Blokada stron w Internecie nie powinna mieć miejsca. Treści, które zostały uznane za nielegalne, powinny być usuwane z Internetu na podstawie procedur określonych w prawie. W toczącej się obecnie, na forum Unii Europejskiej, dyskusji dotyczącej otwartości Internetu – rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady ustanawiające środki dotyczące europejskiego jednolitego rynku łączności elektronicznej i mające na celu zapewnienie łączności na całym kontynencie – Polska zajmuje stanowisko opowiadające się za całkowitą neutralnością sieci. Zgodnie z nim mają zostać zakazane wszystkie dyskryminacyjne i nieuzasadnione technicznie mechanizmy zarządzania ruchem (takie jak blokowanie, spowalnianie lub degradacja). Polska jest także przeciwna łączeniu problematyki zarządzania ruchem z problematyką legalności treści i automatycznym blokowaniem stron. Prezentujemy stanowisko, że kwestia legalności treści powinna pozostać całkowicie poza zakresem regulacji rozporządzenia, gdyż jest to zagadnienie wykraczające poza tematykę zarzadzania ruchem. Naszym zdaniem ocena legalności treści leży w kompetencji niezawisłych sądów, a nie dostawców usług teleinformatycznych.

Link i pogrubienia zostały dodane przez redakcję DI.

Co sądzi pani premier?

Jeszcze raz należy podkreślić, że jest to stanowisko ministerstwa cyfryzacji. Może być ono odmienne od stanowiska pani premier i odmienne od stanowiska ministerstwa finansów, które może próbować powrotu do idei Rejestru Stron i Usług Niedozwolonych.

Tak czy owak to stanowisko było godne opublikowania. Po pierwsze jest to dobre podsumowanie zastrzeżeń, jakie może rodzić blokowanie stron internetowych. Po drugie nie jest bez znaczenia, że ministerstwo cyfryzacji wciąż jest przeciwne blokowaniu stron. Wrześniowa zmiana na stanowisku ministra cyfryzacji najwyraźniej nie zmieniła stanowiska ministerstwa w tej kluczowej sprawie. 


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              



Ostatnie artykuły:

fot. HONOR








fot. Freepik



fot. ING