Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Aukcje: Ryzykowne zgadywanki i umorzenie oszustwa

18-01-2008, 05:13

Użytkownik Allegro nabył w drodze licytacji maszynę do kopania drzew. Po zapłaceniu wylicytowanej kwoty otrzymał jej... model-miniaturę. Postanowił dochodzić swoich praw w sądzie, jednak prokuratura sprawę umorzyła.

Licytacja zaczęła się od bardzo niskiej kwoty, a sprzedawca nie skorzystał z opcji "cena minimalna". Pan Marcin, zwycięzca aukcji twierdzi, że zaoferował kwotę rzędu kilku tysięcy PLN. Jednakże niskie zainteresowanie - w licytacji wzięły udział tylko dwie osoby - sprawiło, że ostateczna cena ukształtowała się na poziomie 10,50 PLN.

Po zakończeniu aukcji kontrahenci rozpoczęli korespondencję w celu ustalenia szczegółów finalizacji transakcji. Tu pojawiły się pierwsze niepokojące sygnały. Sprzedawca od początku nie mógł zdecydować się jakie ma... imię. Raz przedstawiał się jako Michał, to znów jako Paweł, kiedy indziej jako Artur lub Stefan. Również uzyskanie numeru konta do przesłania należności wymagało wymiany kilku e-maili.

W jednej z wiadomości sprzedawca napisał do pana Marcina (pisownia oryginalna):

"zdiecie nie oddaje rzeczywistego rozmiaru przedmiotu które Pan kupił ta co widac to zdiecie sciagniete z internetu"

Gdy jednak kupujący przypomniał sprzedawcy, że kupił dokładnie to, co na zdjęciu, ten nie protestował, ani nie kontynuował wątku.

W końcu ustalono koszty przesyłki kurierskiej (180 PLN), sprzedawca wskazał numer konta, kupujący przelał wymaganą kwotę i uzyskał zapewnienie o wysyłce. Jej zawartość okazała się zaskakująca.

Przedmiotem aukcji, według jej treści i tytułu, miała być "maszyna do kopania dużych drzew" - Optimal 850. Na stronie aukcji zamieszczono zdjęcie sprzedawanego towaru. Tymczasem zamiast rzeczonej maszyny kurier przekazał panu Marcinowi model-miniaturę wspomnianego urządzenia.

Sprzedawca pomimo to zachował dobry humor i powiadomił kupującego, iż czeka na pozytywny komentarz. Zagroził przy tym, iż jeśli go nie otrzyma, to "zgłosi sprawę do Allegro". Na uwagę, iż towar, który wysłał jest inny niż zamówiony odpisał "dlatego było odbior osobisty" i dodał, że kupiony został ten towar, który został odebrany.

Sprawa trafiła do prokuratury rejonowej w Giżycku, która jednak postępowanie umorzyła. Pan Marcin złożył do giżyckiego sądu zażalenie na tę decyzję. Sąd jednakże podtrzymał umorzenie sprawy, gdyż (podkreślenia red.):

"(...) W tym przypadku brak jest dostatecznych podstaw do przyjęcia, że doszło do popełnienia takiego przestępstwa, gdyż pokrzywdzony otrzymał zakupiony przez siebie towar, który został mu dostarczony. Z uwagi jednak, ze towar swymi parametrami technicznymi znacząco odbiega od towaru przedstawionego na zdjęciu ogłoszeniowym giełdy Allegro pokrzywdzony [imię i nazwisko] może dochodzić swoich roszczeń na drodze cywilnej (...)"

"MGLISTE" TŁUMACZENIA PROKURATURY

Usiłując zrozumieć decyzje przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości, o przyczyny umorzenia zapytałem rzecznika prasowego prokuratury okręgowej w Olsztynie. Wiadomości, które przekazano Dziennikowi Internautów z tego źródła sprowadzają się do dwóch kwestii.

Po pierwsze, rzecznik prokuratury wskazał na fakt, iż "warunki transakcji były dość mgliście określone". Faktem jest, że opis aukcji był dość ubogi. Jednak wyraźnie podano w nim nazwę maszyny, co umożliwiało sprawdzenie jej parametrów np. w katalogach producenta, bądź w internecie. Po drugie przy aukcji znalazło się zdjęcie, a fotografia, jeśli nie pojawią się przy niej żadne zastrzeżenia, stanowi element oferty.

Drugim argumentem, który podał Dziennikowi Internautów w rozmowie telefonicznej rzecznik prokuratury, było pytanie... czego kupujący spodziewał się po takiej cenie. Niestety, na pytanie czy istnieje przepis, który przy niskiej cenie sprzedaży wymuszałby na sprzedawcy zmianę towaru nie uzyskałem odpowiedzi.

Rzecznik zaznaczył jednak, iż decyzja prokuratury nie wyklucza sporu cywilno-prawnego. Dotyczyła ona jedynie stwierdzenia czy popełniono przestępstwo określone w art. 286, paragraf 1 Kodeksu Karnego:

Art. 286. 1. Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.

SĄD: TO NIEFORTUNNE ZDANIE

Pytanie o przyczyny podjętej decyzji zadałem również sędziemu giżyckiego sądu, który podtrzymał w mocy decyzję prokuratury. W rozmowie telefonicznej zaznaczył on, że podjęta decyzja nie oznacza, że oszustwa nie było, a jedynie, że było zbyt mało przesłanek, aby je stwierdzić. Z drugiej strony jako przesłankę, iż oszustwa mogło nie być wskazał... cenę końcową licytacji.

Jak jednak powiedział, umowa zawarta w spornej aukcji może być skuteczna, jednak kwestia ewentualnego wydania towaru powinna być rozstrzygana na drodze cywilnej.

Zapytałem też, jak to możliwe, że w orzeczeniu sądu zaraz po sobie następują dwie sprzeczne opinie:

pokrzywdzony otrzymał zakupiony przez siebie towar (...) towar swymi parametrami technicznymi znacząco odbiega od towaru przedstawionego na zdjęciu ogłoszeniowym

W odpowiedzi sędzia nazwał drugie z wymienionych zdań "niefortunnym".

Nie udało mi się przy tym uzyskać informacji, jak bardzo towar powinien odbiegać swymi parametrami od towaru zamówionego, by uznano, że jest to inny przedmiot i dokonano oszustwa.


ALLEGRO: DOPYTUJ SIĘ PRZED PRZYSTĄPIENIEM DO LICYTACJI

Według rzecznika prasowego Allegro, Bartka Szambelana, pan Marcin powinien skierować sprawę na drogę postępowania sądowego w trybie cywilnym. Zaznacza też, że gdy użytkownicy platformy aukcyjnej powiadamiają serwis o tego typu problemach, Allegro może próbować mediować między stronami.

Bartek Szambelan przypomina też, iż według regulaminu Allegro, który jest przez użytkowników akceptowany w momencie rejestracji, sprzedawca ponosi pełną odpowiedzialność za sprzedawany towar i jego opis.

- Po zakończeniu transakcji, czyli zawarciu umowy kupna-sprzedaży, kupujący nabywa przedmiot zgodny z opisem, zdjęciem itp, za który musi zapłacić wylicytowaną kwotę, a sprzedający taki towar musi wydać - wyjaśnia Szambelan. - Co innego, że opis towaru w omawianej aukcji jest dość ubogi. Co pokazuje ten przykład, a o czym mówimy zawsze: przed przystąpieniem do aukcji wszystko powinno być jasne dla kupującego. Jeśli coś nie jest, warto dopytać i ustalić szczegóły.

KOMENTARZ PRAWNIKA

- Umorzenie postępowania na podstawie znacząco niskiej cenie wylicytowanego towaru budzi poważne wątpliwości. W pierwszym rzędzie należy wziąć pod uwagę, iż niska cena nie jest efektem złożenia przez sprzedającego oferty sprzedaży rzeczy za konkretną cenę, lecz takiego a nie innego przebiegu aukcji - komentuje na podstawie przedstawionego przeze mnie opisu sprawy prawnik Olgierd Rudak. Zaznacza jednak, że przybicie aukcji mogło nastąpić na takim a nie innym poziomie z różnych przyczyn.

Olgierd Rudak wskazuje przy okazji, że konstrukcja art. 286 par. 3 Kodeksu Karnego, który przewiduje działania w przypadkach "mniejszej wagi", nie wprowadza dolnej granicy wartości korzyści majątkowej osiąganej przez osobę łamiącą par. 1 tegoż artykułu.

- Nie można zatem mówić o sytuacji podobnej jak przy kradzieży rzeczy o wartości nieprzekraczającej 250 złotych, kiedy to na mocy art. 119 par. 1 Kodeksu Wykroczeń wyłączeniu ulega stosowanie art. 278 par. 3 Kodeksu Karnego - tłumaczy Rudak.

Zapytany przez Dziennik Internautów prawnik zwraca też uwagę, iż trudno tu się odwoływać do "świadomości niskiej ceny", gdyż licytant, podejmując decyzję w aukcji, nie mógł mieć świadomości ceny końcowej, ta bowiem mogła być ustalona wyłącznie w toku aukcji. Zaś biorąc udział w aukcji organizowanej w serwisie Allegro mógł zaoferować cenę wielokrotnie wyższą, jednak ze względu na brak zainteresowania innych licytantów cena taka nie została osiągnięta.


KODEKS CYWILNY A RYZYKOWNE ZGADYWANKI

Warto zwrócić uwagę na jeszcze parę spraw związanych z aukcjami, w których cena wywoławcza ustalana jest na niskim pułapie.

Po pierwsze, sprzedawca rozpoczynając aukcję od niskiej ceny wywoławczej w sposób naturalny ma szansę przyciągnąć więcej osób potencjalnie zainteresowanych udziałem w aukcji. Jednocześnie ceną za tę szansę jest ryzyko, iż cena końcowa będzie niska. Coś za coś - i nikt sprzedawcy nie zmusza do ustalenia innych warunków początkowych lub skorzystania z opcji "cena minimalna", która zabezpiecza go przez niekorzystną ceną.

Po drugie, kupujący nie ma obowiązku zgadywać czy sprzedawca jest hojny, rozrzutny, czy może po prostu pilnie potrzebuje zwolnić miejsce w magazynie. Często na aukcje trafiają przedmioty, których właściciele nie mają co z nimi zrobić, a jednocześnie mając problem ze sprzedażą stają przed wyborem: trzymać przez lata w piwnicy albo oddać komuś za bezcen, "byle tylko odebrał osobiście".

Wracając do meritum sprawy... ewentualnych handlarzy resoraków-limuzyn i innych podobnych towarów należy ostrzec, że w przypadku procesu cywilnego znaczące różnice w parametrach technicznych mogą sprawić, iż kupujący może sięgnąć po przepisy art. 471 Kodeksu Cywilnego:

Art. 471. Dłużnik obowiązany jest do naprawienia szkody wynikłej z niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania, chyba że niewykonanie lub nienależyte wykonanie jest następstwem okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Źródło: DI24.pl