Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Zakup przez Apple serwisu Lala sugerować może, że firma Steve'a Jobsa poważnie przymierza się do wprowadzenia do swojej oferty muzycznej streamingu - technologii, która u konkurentów zdobywa coraz większą popularność i może stanowić lek na nielegalne dzielenie się plikami.

Mimo że iTunes pozostaje zdecydowanym liderem na rynku muzyki online (ma około 70-procentowy udział w Stanach Zjednoczonych), firma Apple szuka nowych możliwości dalszego rozwoju. Widzi bowiem, że jej konkurenci, stawiając na inne technologie, także odnoszą sukcesy. Spotify czy MySpace Music widzą przyszłość w transmisji strumieniowej.

Firma Lala ma obecnie około 100 tysięcy klientów i przychody rzędu 10 milionów dolarów rocznie. Według agencji Reuters w zeszłym tygodniu doszło do jej przejęcia. Apple nie ujawniła jednak ani warunków transakcji, ani celów tej akwizycji. Można się jedynie domyślać, że ma to być część planu dywersyfikacji sposobów sprzedaży muzyki w sieci.

>> Czytaj także: Streaming remedium na piractwo?

W ofercie Lala znajduje się obecnie około 8 milionów utworów (iTunes chwali się 11 milionami). Są one dostępne za darmo dla każdego użytkownika (gdy słucha ich po raz pierwszy). 10 centów kosztuje możliwość nielimitowanego odsłuchiwania tego samego utworu poprzez przeglądarkę. Aby pobrać go w formacie MP3, należy wydać 79 centów.

Cieszyć powinien fakt, że firmy szukają nowych możliwości dystrybucji muzyki online. Ważne jest także to, że ceny tych rozwiązań nie powinny odstraszać klientów. Co więcej, w przypadku streamingu zaobserwowano pozytywny jego wpływ na nielegalne dzielenie się plikami. Popularyzacja tego sposobu konsumpcji kultury może okazać się więc znacznie bardziej skuteczna od nawet najbardziej drakońskiego prawa.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Następny artykuł » zamknij

UKE już korzysta z Jabbera