Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Miliard pobranych z App Store aplikacji robi wrażenie. Dla Apple i ich twórców oznacza nie lada zyski. Firma Steve'a Jobsa spóźnia się jednak z płatnościami, za co grożą jej pozwy sądowe.

App Store, gdzie dostępne są aplikacje dla iPhone'a oraz iPoda, okazał się strzałem w dziesiątkę firmy Apple. Działający zaledwie od 1 lipca ubiegłego roku sklep może się już pochwalić przeszło miliardem pobranych programów. Część z nich jest dostępna za darmo, za część trzeba zapłacić. Te drugie stanowią źródło dochodu zarówno dla ich twórców, jak i dla Apple, która pobiera część opłaty za program jako swoją prowizję.

Jak podaje serwis TechCrunch, nie wszystkim jest dane w równym stopniu korzystać z boomu w App Store. Firma Steve'a Jobsa spóźnia się bowiem z płatnościami dla wielu twórców. Problemy miały zacząć się już jesienią ubiegłego roku, do dziś nie zostały rozwiązane. Sytuacja stała się na tyle poważna, że część z twórców zapowiada pozwanie Apple do sądu.

Firma nie płaci nie tylko za stworzenie aplikacji, ale także samych prowizji od sprzedaży. Zgodnie z kontraktami Apple ma 45 dni od końca miesiąca na dokonanie płatności za zakupione w App Store oprogramowanie. Zaległości wobec pojedynczych informatyków sięgają już tysięcy dolarów. Skarżą się oni, że dział finansowy Apple nie zajmuje się ich sprawami, ten odpiera zarzuty, mówiąc, że codziennie otrzymuje tysiące maili i nie jest w stanie na bieżąco na nie odpowiadać.

Ponieważ wyniki finansowe Apple nie uzasadniają takich działań, można nabrać podejrzeń co do ich celowości. Możliwe więc, że firma opóźnia dokonywanie wypłat, by polepszyć swoje wyniki. Nie jest także wykluczone, że zatrudnia zbyt mało osób, by w uzgodnionym czasie rozliczyć płatności. Tak czy owak można przypuszczać, że wina leży całkowicie po stronie Apple.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Źródło: TechCrunch