Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

ACTA: Możemy obejrzeć fragmenty dokumentów

02-02-2010, 11:51

Publicysta Jarosław Lipszyc otrzymał kolejną odpowiedź z Sekretariatu Generalnego Rady UE w sprawie ACTA. Po raz kolejny dowiedział się, że dokumenty nie zostaną udostępnione w całości, bo nie ma "nadrzędnego interesu publicznego". Otrzymał jednak zestaw dokumentów częściowo jawnych, któremu można się przyjrzeć.

O ACTA Dziennik Internautów pisał dość dużo. Jest to powstające właśnie międzynarodowe porozumienie antypirackie, wprowadzające sankcje karne. Z niewiadomych przyczyn treść negocjacji na temat ACTA trzymana jest w tajemnicy, a uczestniczą w nich głównie przedstawiciele amerykańskiego przemysłu.

Dziennik Internautów wspominał już, że Jarosław Lipszyc (publicysta i Prezes Fundacji Nowoczesna Polska) wystąpił do Sekretariatu Generalnego Rady UE o udostępnienie treści jednego z dokumentów związanych z antypirackim porozumieniem ACTA. Otrzymał wtedy odmowę, z której dowiedzieliśmy się, jak bardzo tajne są dokumenty w sprawie ACTA.

>>> Czytaj: Jak tajne są dokumenty w sprawie ACTA?

Jarosław Lipszyc złożył też drugi wniosek o udostępnienie wszystkich dokumentów na temat ACTA. Otrzymał odpowiedź i można o tym poczytać w serwisie Vagla.pl w tekście pt. Sekretariat Generalny Rady UE: nie możecie znać całej treści dokumentów nt. ACTA.

W tekście znajdziemy pismo z Sekretariatu i załączniki. Generalnie można powiedzieć, że niewiele się zmieniło. Rada UE nadal odmawia dostępu do wszystkich dokumentów i kwalifikuje je jako "RESTREINT UE". Oznacza to, że dokumenty zawierają informacje o negocjacjach handlowych, które nie zostały zakończone, a ujawnienie tych informacji zepsułoby relacje pomiędzy Unią Europejską a pewnymi krajami.

Ponadto przedstawiciele Rady UE nie dopatrują się "nadrzędnego interesu publicznego", który uzasadniałby ujawnienie treści dokumentów. Pliki w załącznikach do pisma zostały więc odpowiednio przygotowane - wycięto z nich utajnione treści, w tym nazwiska delegatów i treści rozmów. Wiele dokumentów kończy się na pierwszej lub drugiej stronie informacją "NOT DECLASSIFIED FROM THIS POINT UNTIL THE END OF THE DOCUMENT".

>>> Czytaj: ACTA: Kolejne tajne rozmowy już w kwietniu

Czego możemy się z dokumentów dowiedzieć? Przykładowo tego, że o przepisach ACTA dyskutowali "Przyjaciele Prezydencji" (Friends of Presidency Group). To przedziwne określenie analizuje Piotr Waglowski w tekście pt. "Przyjaciele prezydencji" dyskutowali o przepisach karnych w ACTA. Chodzi chyba o roboczą grupę ekspertów związaną z tzw. Komitetem Stałych Przedstawicieli (COREPER). Ma on pomagać w sprawie stanowiska państw UE w związku z propozycjami kierowanymi pod obrady Rady UE.

Wróćmy jednak do dokumentów, jakie otrzymał Jarosław Lipszyc. Czytając kilka z nich, możemy się upewnić, że ACTA będzie zawierać sankcje karne. Ma to być uzasadnione tym, iż celem ACTA jest walka z podrabianiem towarów i piractwem.

Jest też jeden dokument, którego fragmentów nie utajniono. Zawiera on odpowiedź na pytanie europosła Marco Cappato w sprawie ACTA. To ten sam Marco Cappato, który w maju ubiegłego roku pytał o to, dlaczego instytucje UE wciąż używają Windowsa. W odpowiedzi jest mowa o państwach pracujących nad ACTA i sankcjach karnych. Jest też zapewnienie, że przepisy ACTA mają być w pełni zgodne z prawami podstawowymi i prawami człowieka.

Czy Jarosław Lipszyc, składając wnioski o udostępnienie dokumentów, coś osiągnął? Wbrew pozorom dość dużo. Co prawda, nie mamy wiedzy na temat zapisów ACTA i przebiegu negocjacji, ale wiemy przynajmniej, czego Rada UE nie chce ujawnić.

>>> Czytaj: ACTA: MKiDN wyjaśnia polskie stanowisko


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Następny artykuł » zamknij

W marcu iPad trafi do Europy

Źródło: Vagla.pl



Ostatnie artykuły:


fot. Samsung



fot. HONOR