Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

2 lata więzienia za pobieranie plików - drakońskie prawo w Japonii

01-10-2012, 12:05

Od tego miesiąca w Japonii wchodzi w życie ustawa przewidująca bardzo surowe kary za pobieranie nieautoryzowanych kopii plików. Niewątpliwie wśród piratów zapanuje strach, ale można wątpić w to, aby był on zachętą do kupowania płyt z muzyką i filmami.

W Europie kwestia karania za pobieranie filmów i muzyki jest mocno dyskusyjna. Polskie prawo pozwala na pobieranie plików na własny użytek, ale można być ukaranym za ich udostępnianie. W Portugalii prokurator niedawno uznał, że nawet udostępnianie pliku w sieci P2P może być legalne. We Francji funkcjonuje prawo Hadopi, czyli system ostrzegania i karania i piratów, którego pierwszą ofiarą był człowiek niewinny.

Czytaj: P2P na własny użytek jest legalne - opinia prokuratora w Portugalii

W Japonii jest nieco inaczej. Lobbing przemysłu rozrywkowego jest tam silniejszy, a prawodawcy są bardziej skłonni do dyscyplinowania społeczeństwa za pomocą zdecydowanych kar. Za umieszczanie plików w sieci grozi w tym kraju nawet do 10 lat więzienia!

Dziennik Internautów wspominał już, że od października w Japonii wejdzie w życie ustawa wprowadzająca również kary za pobranie pliku. Internautom będzie groziło do dwóch lat więzienia oraz kara finansowa do 2 mln jenów, czyli ponad 25 tys. USD. Japońskie organizacje przemysłu rozrywkowego wcale nie są zadowolone. Domagają się jeszcze wdrożenia systemu automatycznego wykrywania naruszeń praw autorskich, który musiałby działać na poziomie dostawców internetu (zob. Więzienie za pobieranie plików to mało. Wydawcy chcą cenzury).

Jak udowodnić naruszenie?

Nowe prawo wydaje się proste - jeśli pobierasz, to będziesz ukarany. W praktyce może się to okazać bardziej skomplikowane, bo prawo nie będzie dotyczyć wyłącznie technologii P2P. Każde pobieranie pliku umieszczonego w sieci bez zgody posiadaczy praw autorskich może skutkować karą. Użytkownicy mogą nie wiedzieć, że pobierają taki plik. Teoretycznie nawet obejrzenie filmu na YouTube można uznać za czyn takiego rodzaju. Trudno też powiedzieć, jak będzie przebiegało udowadnianie tego przestępstwa. Czy jeśli ktoś pobierze plik z użyciem niezabezpieczonej sieci Wi-Fi, to odpowie za to właściciel łącza?

Tak naprawdę za japońskim prawem stoi inny problem - mentalność przemysłu muzycznego. Lobbing doprowadził do stworzenia prawa, które może posłać za kratki wielu ludzi. Przemysł muzyczny tego nie chce. Organizacje takie, jak RIAJ (japoński odpowiednik RIAA/IFPI), będą chciały przykładnego ukarania kilku osób, aby reszta zwyczajnie się bała. Można jednak wątpić w to, czy społeczeństwo jakkolwiek na tym skorzysta, a z pewnością to społeczeństwo zapłaci za procesy, utrzymanie więźnia itd. 

Sonda
Czy ostre karanie piratów wpłynie pozytywnie na sprzedaż muzyki i filmów?
  • tak, znacznie
  • tak, ale bardzo nieznacznie
  • nie
  • nie mam zdania
wyniki  komentarze

Kryminalizacja piractwa napędzi sprzedaż?

Można też wątpić w to, czy skorzysta na tym przemysł muzyczny. Strach przed karą może zmniejszyć skalę piractwa, ale nie spowoduje wzrostu sprzedaży muzyki lub filmów. Doświadczenia niezależnych twórców pokazują jedną zasadę - jeśli ktoś nie chce zapłacić, to nie zapłaci. Zapłaci ten, kto chce, nawet jeśli nie będzie do tego zmuszony (zob. Ludzie zapłacą, nawet gdy dasz im możliwość wzięcia za darmo).

Również działalność agencji Hadopi we Francji pokazała, że ograniczenie nieautoryzowanego pobierania nie wpływa pozytywnie na przychody przemysłu muzycznego.

Warto tę kwestię naświetlić, bo niemało jest polityków, którzy chcieliby zrobić z Polski "drugą Japonię" właśnie pod względem ostrego karania za prawa autorskie. Krytyka tych ostrych kar kręci się wokół jednego argumentu - ostre antypirackie prawo może już dziś zmienić wielu ludzi w przestępców, ale nie zmieni ich w nabywców muzyki. 

Można się nawet zastanawiać nad tym, czy nowe prawo nie osłabi pozycji niektórych japońskich artystów. Przecież BitTorrent to wielka widownia, która pozwala znaleźć fanów. Zjawisko to nazwaliśmy mianem "paradoksu Rihanny i Hołdysa".

Czytaj: BitTorrent to dla artystów widownia, wielka widownia - o paradoksie Rihanny


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              



Ostatnie artykuły:


fot. Samsung



fot. HONOR