Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

180 mln zł na zakup podręczników. Czy otwarte podręczniki nie byłyby lepsze?

18-07-2013, 14:20

Kiedy rząd chce stworzyć otwarte e-podręczniki, wydawcy mówią o psuciu rynku. Czy w takim razie dofinansowanie zakupu podręczników kwotą 180 mln zł jest zgodne z zasadami wolnego rynku? Tak tylko pytam.

Dziennik Internautów często pisał o programie Cyfrowa szkoła, w ramach którego mają powstać e-podręczniki na otwartych licencjach. Pisaliśmy również o tym, jak przeciwko temu pomysłowi protestują wydawcy podręczników. Uważają oni, że rząd narusza prawo, uderza w cenny kapitał narodowy, a otwarte podręczniki spowodują katastrofę gospodarczą.

Wydawcy podręczników twierdzili też, że inwestowanie w otwarte podręczniki to dla rządu zwykła strata pieniędzy. Nie wspomnieli jednak, że na "zwykłe" podręczniki rząd też traci pieniądze.

180 mln wyprawki

Ministerstwo Edukacji Narodowej poinformowało, że w tym roku rząd przeznaczy 180 mln zł na dofinansowanie kosztów zakupu podręczników przez rodziców. To o 52 mln zł więcej (!) niż w zeszłym roku.

Programem dofinansowań objęci będą uczniowie pierwszych roczników uczących się zgodnie z nową podstawą programową oraz uczniowie klas najmłodszych (I-III) szkół podstawowych. Ponadto część uczniów otrzyma dofinansowanie na podstawie pozytywnej decyzji wójta, burmistrza lub prezydenta miasta.

Dofinansowanie zakupu podręczników w 2013 r. będzie wynosić od 225 zł (w klasach I-III) do 445 zł dla uczniów II klasy szkoły ponadgimnazjalnej. Na uczniów z niepełnosprawnościami, którzy również będą mogli skorzystać z dofinansowania, będzie można przeznaczyć do 770 zł.

zdjęcie
Tak wygląda 50 mln zł. Wydawcy dostaną więcej (fot. NBP, lic. CC BY-ND)

Gdzie ten wolny rynek podręczników?

Teraz napiszę coś, co wielu ludziom się nie spodoba. Uważam, że pieniądze na dofinansowania są de facto pomocą publiczną udzieloną wydawcom podręczników przez rząd.

Istnienie takiej pomocy publicznej bardziej szkodzi rynkowi i społeczeństwu niż otwarte e-podręczniki. Dlaczego tak myślę? Z dwóch powodów.

  • Otwarte produkty tworzą kapitał wiedzy, z którego może korzystać każdy. Dlatego na ich istnieniu nikt nie może stracić. Nawet wydawcy "zwykłych" podręczników mogliby korzystać z treści na otwartych licencjach.
  • Dofinansowania zakupu podręczników mogą zachęcać wydawców do zawyżania cen. Wydawcy wiedzą, że dziecko musi mieć książki. Kosmiczne ceny nie będą jednak problemem, bo przecież rząd da pieniążki! Musi dać, bo nie wszystkie dzieci stać na książki!

Oczywiście nie twierdzę, że dofinansowania same w sobie są złe. Chcę tylko wskazać, że rodzą one koszt po stronie państwa, a konkretne firmy na tym zarabiają.

Prezent od wydawcy - droższy podręcznik

Zaważanie cen podręczników odbywa się na różnych poziomach. DI już wspominał, że  teoretycznie podręcznik powinien wybierać nauczyciel. Nie jest jednak tajemnicą, że niektóre szkoły dostawały od wydawców prezenty w zamian za wybranie droższych podręczników.

10 lipca zakończyła się kontrola MEN dotycząca tego problemu.

  • W 311 szkołach (na 935 skontrolowanych) stwierdzono przypadki zawarcia z wydawcami podręczników szkolnych umów użyczenia, darowizny, porozumienia lub innych, których przedmiotem był różnego rodzaju sprzęt elektroniczny, komputerowy, multimedialny. Umowy nie zawierały zobowiązań dotyczących wyboru bądź korzystania z określonych podręczników.
  • W 102 szkołach stwierdzono przypadki zawarcia umów z wydawcami podręczników szkolnych, w których szkoły zobowiązały się do wyboru bądź korzystania z określonych podręczników.

Sonda
Czy otwarte e-podręczniki pozwoliłyby obniżyć ceny podręczników szkolnych?
  • tak
  • raczej tak
  • raczej nie
  • nie
wyniki  komentarze

Więcej o wynikach kontroli dowiecie się ze strony MEN.

Mając to wszystko na uwadze, powinniśmy otwarcie przyznać, że rynek podręczników szkolnych ma szczególne znaczenie. Każde dziecko musi się uczyć, zatem powinno mieć swój podręcznik. To sprawia, że państwo czuje się zobowiązane do dofinansowania zakupu podręczników, a wydawcy to wykorzystują. W tej sytuacji inwestowanie w otwarte alternatywy ma ogromny sens.

Czytaj także: Otwarte podręczniki pozbawią pracy 100 tys. ludzi? Oj, to chyba nie tak!


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              



Ostatnie artykuły:


fot. Samsung



fot. HONOR